Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Motor w sobotę o godz. 18.00 zmierzy się na wyjeździe z Olimpią Elbląg

Trzy zwycięstwa, remis i aż 11 porażek to bilans piłkarzy Motoru Lublin w meczach wyjazdowych. Gorzej poza własnym stadionem spisują się tylko dwie drużyny: Świt Nowy Dwór Mazowiecki i Radomiak Radom, ale to marne pocieszenie, bo obie podobnie, jak \"żółto-biało-niebiescy” spadły już do niższej klasy rozgrywkowej.
Fatalna dyspozycja na obcych obiektach nie jest dobrym prognostykiem przed wyprawą do Elbląga. Lublinianie znów będą musieli radzić sobie z boiskiem o nieco zmienionych wymiarach, innym naciągiem siatek i nieprzychylnie nastawionymi do siebie kibicami. Ostatnie miesiące pokazały, że to nie są warunki, w których dobrze się czują.

Być może brakuje im ambicji i zaangażowania, bo grając ze świadomością spadku do trzeciej ligi, beznadziejnie zaprezentowali się w meczu ze Stalą Mielec. Po tym spotkaniu mnóstwo pretensji miał do nich trener Mariusz Sawa.

– Tak przestraszonego zespołu, jak Motor w środę to ja dawno nie widziałem. Nie wiem, czym to jest spowodowane, gramy przecież o nic, niby się wydaje, że powinniśmy grać na luzie, a jak kibice troszkę głośniej krzyknęli, to nie było zawodnika, który nie bałby się dojść do piłki, którym mógłby cokolwiek zdziałać. Jednym słowem można powiedzieć, że się skompromitowaliśmy – powiedział szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej.

W sobotę ambicji i zaangażowania na pewno nie zabraknie gospodarzom, którzy robią wszystko, żeby utrzymać się w drugiej lidze. W Elblągu wszyscy ściskają za nich kciuki, tym bardziej, że z rozgrywkami już wcześniej pożegnała się miejscowa Concordia.

Póki co Olimpia znajduje się w strefie spadkowej, ale strata do będących tuż nad kreską Stali Mielec i Stali Stalowa Wola wynosi zaledwie jeden punkt. Podopieczni Adama Borosa postarają się nie tylko tę różnicę zniwelować, ale także przeskoczyć obu rywali w tabeli. Żeby tak się stało muszą liczyć jednak również na ich wpadki.

Do końca sezonu pozostały zaledwie trzy kolejki. W Elblągu to czas na walkę o utrzymanie, w Lublinie... nie do końca wiadomo. Trener Sawa powinien zacząć budować zespół na trzecią ligę, bo większość zawodników z obecnego składu zapewne odejdzie po sezonie. Jak sam przyznaje, nie bardzo jednak może. – Powinniśmy oprzeć się na juniorach, ale nie mam serca zabierać ich teraz, gdy walczą o mistrzostwo w swojej lidze. Oni mają ważny cel, my nie gramy już o nic. Dlatego sezon dogramy takimi piłkarzami, jakich mamy – zakończył szkoleniowiec.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama