Reklama
Na czym spał i z czego jadł dziadek
Oryginalne maselnice, wóz żelaźniak, kilkudziesięcioletnia sofa z Rozkopaczewa
- 07.02.2007 17:18
To tylko niektóre eksponaty w unikalnym muzeum ludowym zorganizowanym prze Koło Gospodyń Wiejskich w Zezulinie. Wystarczy trochę chęci i jeden telefon, aby mieszczuch mógł zobaczyć, jak się drzewiej żyło na lubelskiej wsi.
Barbara Suska, wieloletni szefowa koła, a zarazem działaczka społeczna, jest inicjatorką powstania muzeum.
- Przez dziewięć lat zbieraliśmy różnego rodzaju eksponaty do naszego ludowego muzeum - mówi Barbara Suska. - Większość z nich to darowizny od pań należących do naszego koła. Część kupiliśmy za pieniądze, które na ten cel przeznaczył wójt gminy Ludwin - dodaje Suska.
Muzeum w Zezulinie jest niewielkie. Zajmuje jedno pomieszczenie przy gminnej bibliotece.
- Starałyśmy się zgromadzić wszystkie niezbędne do życia na wsi sprzęty. Są maselnice, kołowrotki, stara rozkładana sofa, która jako wiano przywędrowała do naszej miejscowości z Rozkopaczewa. Spał na niej mój dziadek. Eksponaty pochodzą z przełomu XIX i XX wieku. Wszystkie są zewidencjonowane - wylicza Suska.
Plany gospodyń z Zezulina są ambitne. - Koło budynku biblioteki stoi stara chata. Chcielibyśmy tam przenieść nasze muzeum, ale nie mamy funduszy na zakup i remont tego domostwa - martwi się pani kustosz.
Reklama













Komentarze