Krystyna Mart, pełniąc rolę dyrektora Muzeum Chełmskiego wie, że czas na radykalne zmiany przyjdzie dopiero po rozstrzygnięciu konkursu na szefa placówki.
09.02.2007 18:04
Tymczasem robi swoje i snuje plany wybiegające poza ten rok.
- Po retrospektywnej wystawie prac Jerzego Grosmana - potrwa ona jeszcze do końca kwietnia - chcemy przygotować prezentację artystycznego dorobku Lilianny Michalskiej, również związanej z Chełmem - mówi Mart. - W ten sposób staramy się promować miejscowych artystów, bądź tych, którzy w którymś momencie byli związani z naszym miastem.
Pani Lilianna, absolwentka warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, ofiarowała ostatnio
do muzeum około 100 swoich olejnych prac. Oprócz tego między innymi swoje szkolne świadectwa, a nawet pierwsze zeszyty. W ten sposób przedstawiła się poprzez swoją twórczość i osobiste dokumenty z różnych okresów życia. Zanim dotknęła ją choroba, czynnie uczestniczyła w wystawach w kraju i za granicą.
W kolejce do zaprezentowania czeka także kolejna chełmianka, Danuta Boguszewska- Chlebowska, absolwentka krakowskiej ASP, mieszkająca obecnie w Lublinie.
Krystynie Mart marzy się także wydanie drugiego tomu wydawnictwa zatytułowanego
\"W starym albumie mojego dziadka. Chełm i chełmianie na starej fotografii”. Książka spotkała się z dużym zainteresowaniem mieszkańców. Jej nakład jest już prawie wyczerpany.
Z planowanych przedsięwzięć muzealnych na uwagę zasługuje też wspólny pomysł etnografa Bożeny Dobosz i archeologa Andrzeja Bronickiego. W ramach dużej wystawy zatytułowanej \"Powrót do przeszłości” chcą oni wydobyć z magazynów na światło dzienne najciekawsze zabytki. Zamierzają zilustrować nimi przeszłość Chełma od neolitu do okresu międzywojennego.
(bar)
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze