Reklama
Kraj > Akcyza wróci do naszych portfeli
- 06.03.2007 18:09
Osoby, które sprowadziły używane samochody z krajów Unii Europejskiej, otrzymają zwrot akcyzy. Tak postanowił dziś Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
Niestety, podstawą wyliczenia nadpłaty nie będzie cena samochodu zapisana na fakturze, ale wartość podobnego pojazdu w Polsce.
Wyrok odnosi się do styczniowego orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zgodnie z nim akcyza stosowana w Polsce do końca listopada 2006 r. była niezgodna z prawem unijnym. Bo zawyżona nawet do 65 procent wartości samochodu umieszczonej w umowie kupna sprzedaży.
- Pewny jestem, że Ministerstwo Finansów zaskarży wczorajszy wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego - mówi mecenas Bartosz Przeciechowski.
Przeciechowski jako pierwszy w Polsce wygrał z organami celnymi sprawę o zwrot akcyzy. Chodziło o 4,6 tys. złotych nadpłaconego podatku za ściągniętego Belgii citroena evasion. W maju 2005 r. WSA w Lublinie uznał, że pobieranie tak wysokiej akcyzy jest bezprawne i świadczy o podwójnym opodatkowaniu tego samego towaru. A to w krajach UE jest zabronione.
Dzisiejszym wyrokiem WSA importerzy mogą się cieszyć, ale tylko połowicznie. Dotychczas nie było wiadomo, czy podstawą wyliczenia zwrotu będzie cena pojazdu zapisana na fakturze zgłoszonej do odprawy celnej (często zaniżana), czy też wartość rynkowa auta w Polsce, jak chciało Ministerstwo Finansów. Teraz już wiadomo, że decydująca będzie wartość rynkowa podobnego pojazdu w Polsce.
- To oznacza, że podatnik nie otrzyma do ręki pełnej kwoty nadpłaconego podatku akcyzowego. Od wyższej wartości samochodu, będzie wyższa akcyza liczona według stawek 3,1 i 13,6 proc., a zatem nadpłata będzie mniejsza - tłumaczy Przeciechowski.
Określeniem wysokości nadpłaty zajmą się organy celne. - Jaka będzie procedura naliczania nadpłaty i zwrotu pieniędzy, tego jeszcze nie wiemy. Czekamy na wytyczne z Ministerstwa Finansów - mówi Maria Hiż, rzecznik prasowy Służby Celnej. - Na pewno będziemy zwracać z odsetkami nadpłacony podatek.
.
Reklama













Komentarze