Znowu czwarte miejsce
To była bitwa o Anglię pomiędzy McLarenem a Ferrari. To zawodnicy tych dwóch teamów byli głównymi aktorami Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone.
- 09.07.2007 11:51
Robert Kubica czyhał na błąd głównych przeciwników, choć przez ostatnie 11 okrążeń odpierał wściekłe ataki Felipe Massy. Wygrał Raikonen, przed Alonso i Hamiltonem.
Do niedzielnego wyścigu Kubica startował z piątego pola. Do Polaka uśmiechnęło się szczęście. Felipe Massa z Ferrari zgasił przed startem silnik, za co został przesunięty na tył stawki i musiał startować z boksów serwisowych. Robert od razu awansował o oczko wyżej.
Polak doskonale rozegrał start, odpierając atak Heiki Kovalainena z Renault. Kubica bardzo szybko \"zgasił” Fina, któremu odeszła ochota na wyprzedzanie. Natomiast z przodu Lewis Hamilton nie dał się przeskoczyć Kimi Raikonenowi z Ferrari. Jednak Fin nie dał za wygraną. Do pierwszego pit stopu cały czas, jak cień, jechał za młodym Anglikiem.
Wyścig rozgrywał się na pit stopach. - Hamilton na starcie miał dość mało paliwa i szybko musiał odwiedzić mechaników. Lewis popełnił błąd, za wcześnie ruszył, przed zakończeniem tankowania, co kosztowało go kilka sekund. Prawdopodobnie to pozbawiło Hamiltona pierwszego miejsca na Silverstone - powiedział Andrzej Borowczyk, komentator formuły w telewizji Polsat. Po feralnym dla Anglika pobycie w boksie prowadzenie objął Kimi Raikonen z Ferrari.
McLaren natychmiast zmienił taktykę. Wezwany do boksu Fernando Alonso przebywał tam tylko przez krótką chwilę, tankując minimalną ilość paliwa. Dzięki temu Hiszpan wrócił na tor przed Raikonenem. Jednak zawodnik z Finlandii zdołał na dystansie wyprzedzić mistrza świata.
Natomiast z tyłu pędził jak szalony Felipe Massa. Brazylijczyk błyskawicznie odrobił stratę, aby 11 okrążeń przed końcem znaleźć się tuż za bolidem Roberta Kubicy i stoczyć z nim walkę o czwarte, wysokie, miejsce. Jednak Polak, znany z waleczności, nie pozwolił się wyprzedzić Brazylijczykowi z Ferrari.
Reklama













Komentarze