Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Znowu czwarte miejsce

To była bitwa o Anglię pomiędzy McLarenem a Ferrari. To zawodnicy tych dwóch teamów byli głównymi aktorami Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone.
Robert Kubica czyhał na błąd głównych przeciwników, choć przez ostatnie 11 okrążeń odpierał wściekłe ataki Felipe Massy. Wygrał Raikonen, przed Alonso i Hamiltonem. Do niedzielnego wyścigu Kubica startował z piątego pola. Do Polaka uśmiechnęło się szczęście. Felipe Massa z Ferrari zgasił przed startem silnik, za co został przesunięty na tył stawki i musiał startować z boksów serwisowych. Robert od razu awansował o oczko wyżej. Polak doskonale rozegrał start, odpierając atak Heiki Kovalainena z Renault. Kubica bardzo szybko \"zgasił” Fina, któremu odeszła ochota na wyprzedzanie. Natomiast z przodu Lewis Hamilton nie dał się przeskoczyć Kimi Raikonenowi z Ferrari. Jednak Fin nie dał za wygraną. Do pierwszego pit stopu cały czas, jak cień, jechał za młodym Anglikiem. Wyścig rozgrywał się na pit stopach. - Hamilton na starcie miał dość mało paliwa i szybko musiał odwiedzić mechaników. Lewis popełnił błąd, za wcześnie ruszył, przed zakończeniem tankowania, co kosztowało go kilka sekund. Prawdopodobnie to pozbawiło Hamiltona pierwszego miejsca na Silverstone - powiedział Andrzej Borowczyk, komentator formuły w telewizji Polsat. Po feralnym dla Anglika pobycie w boksie prowadzenie objął Kimi Raikonen z Ferrari. McLaren natychmiast zmienił taktykę. Wezwany do boksu Fernando Alonso przebywał tam tylko przez krótką chwilę, tankując minimalną ilość paliwa. Dzięki temu Hiszpan wrócił na tor przed Raikonenem. Jednak zawodnik z Finlandii zdołał na dystansie wyprzedzić mistrza świata. Natomiast z tyłu pędził jak szalony Felipe Massa. Brazylijczyk błyskawicznie odrobił stratę, aby 11 okrążeń przed końcem znaleźć się tuż za bolidem Roberta Kubicy i stoczyć z nim walkę o czwarte, wysokie, miejsce. Jednak Polak, znany z waleczności, nie pozwolił się wyprzedzić Brazylijczykowi z Ferrari.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama