Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

D-DAY. Inwazja na Hel

Tu Bravo. Tu Bravo. Jak mnie słyszysz? Świetnie. Co z baterią dział w Merville? Zdobyliśmy wczoraj, a za chwilę ruszamy na Helville. Odbiór. Doskonale poruczniku. Ten atak musi się udać, bo jutro mamy próbny desant z morza. Jak wszystko pójdzie dobrze, to w niedzielę robimy paradę ulicami miasta. Musicie na niej być. Niemcy już zapowiedzieli, że wpadną
Brzmi to całkiem poważnie i tak będzie wyglądało. Medal of Honor Airborne D-Day Hell 2007 - Parada Historii to niezwykła, czterodniowa impreza pełna pokazów polskich grup rekonstrukcji historycznej. Tym razem wszystko będzie związane ze słynnym D-Day, czyli lądowaniem aliantów na plażach Normandii 6 czerwca 1944. Była to największa operacja desantowa w historii, którą jeszcze rozsławił Steven Spielberg w głośnym \"Szeregowcu Ryanie”. Równie niezwykłe jest to, że cała impreza jest związana z premierą... gry komputerowej \"Medal of Honor: Airborne”, której akcja toczy się właśnie w Normandii. A organizatorem całości jest Piotr Godzina z Lublina. Wczoraj na helska plażę przybyła już większość żołnierzy. Niemcy rozlokowali się na baterii Schlezwig. Amerykanie na wieży dalmierza. Wszystkie grupy pasjonatów z grup rekonstrukcji historycznych omówiły już plany działań bojowych i pierwsze walki: baterię w Merville zdobyła grupa brytyjskiej 6 Dywizji Powietrzno-Desantowej. Natomiast amerykańska żandarmeria wieczorem stoczyła bójkę z \"niezdyscyplinowanymi” rekrutami. Jednak najlepsze dopiero przed nami. Dziś żołnierze ćwiczą desant z powietrza na plażę, potyczkę w pobliskim lesie, zwiad i wejście aliantów do miasta. Całość zostanie rozegrana dziś wieczorem, o godzinie 18. W sobotę wielkie przygotowania na plaży i kolejne treningi. O godz. 17 powinno się rozpocząć widowisko pt. \"Desant na plażę”, czyli dokładnie to, co Spielberg pokazał w pierwszych minutach swojego filmu. Na koniec parada wojskowych pojazdów, w której udział wezmą również te, które zagrały u Spielberga. - To świetna okazja dla wszystkich, którzy interesują się historią. Można na własne oczy zobaczyć \"ujęcia” znane wyłącznie z kronik dokumentalnych. Każdy może obejrzeć, przyjrzeć się wyposażeniu żołnierzy, umundurowaniu czy też podziwiać pięknie odrestaurowane i nadal działające pojazdy - mówi Grzegorz Pocztarski, z Electronic Arts Polska, organizatora imprezy - W programie mamy szalenie widowiskowy desant z morza, gdzie dla widzów ogromnym przeżyciem będą nie tylko skoczkowie, ale same wybuchy pirotechniczne. Jednak najważniejsze było to, czego nikt nie zobaczy. - Logistyka to podstawa - podkreśla Piotr Godzina, założyciel grupy Normandia 44 i pomysłodawca całej imprezy. - Załatwianie pozwoleń, sprzętu, dogadywanie wszystkich szczegółów. My pracę zaczęliśmy już w maju. Na plaży zameldowały się grupy odtwarzające oddziały amerykańskie, angielskie, niemieckie i polskie, czyli dywizję pancerną gen. Maczka. - Mają wspaniały wóz rozpoznawczy, jeepy i dodge\'a - wylicza Godzina. W sumie będziemy mieli ponad 100 żołnierzy i - po raz pierwszy - czołg. Będzie to działająca i strzelająca replika PzKpfw (Panzerkampfwagen) II. A i to nie wszystko. Na helskim piasku pojawi się też 2,5- tonowa ciężarówka GMG oraz półgąsienicowy halftruck i niemieckie działo flak 20 mm. Oba mogliśmy wcześniej zobaczyć w \"Szeregowcu Ryanie”. Mało tego: przez cały czas trwania imprezy w Muzeum Obrony Wybrzeża będzie czynna wystawa \"Żywa historia, żywe muzeum” z oryginalnym sprzętem wojskowym. - Szkoda tylko, że budżet nie pozwolił nam na sprowadzenie z Niemiec oryginalnego C-47, z którego moglibyśmy zrzucić spadochroniarzy. Tym razem będzie musiał wystarczyć Antonow - śmieje się Godzina. - Może w przyszłym roku się uda? Tegoroczny D-Day Hell to już druga edycja imprezy. Rok temu walki obejrzało ponad 30 tys. ludzi. W tym roku może być ich więcej. - Bo coraz więcej ludzi interesuje się historią - tłumaczy Piotr Godzina. - Młodzi grają gry o tematyce wojennej; chociażby takie jak Medal of Honor. Potem chcą się czegoś dowiedzieć o uzbrojeniu, o działaniach wojennych w które grali, itd. Powstaje coraz więcej grup rekonstrukcyjnych, a to przecież bardzo drogie hobby. Mundur i podstawowe wyposażenie to koszt minimum 3,5 tys. zł. Ale ile z tego jest frajdy!

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama