Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rzeczpospolita Babska

Usmażyć 500 placków ziemniaczanych na obiad, ulepić 6 tysięcy pierogów w dwa dni - dla pań z Koła Gospodyń Wiejskich to pestka.
Żeby zrobić coś więcej, sięgają z powodzeniem po unijne pieniądze. Koło Gospodyń Wiejskich w Świerszczowie (gmina Cyców) to 25 pań. Najbardziej aktywne: Barbara Uzarek, Leokadia Budzyńska, Violetta Tobiasz, Stanisława Dyszewska, Halina Zuzaniuk, Marzena Bartosiak, Halina Krzyszczak, Lilla Tuchtiej, Lucyna Tarnas i Krystyna Sosnowska. Wznowiły działalność koła w marcu tego roku po prawie 20-letniej przerwie i już zdołały zorganizować 50 dzieciom wakacje za unijne pieniądze. KGW działało w Świerszczowie od lat 60. ubiegłego wieku. - Ze starego koła zostały tylko cztery kiecki i my cztery - śmieje się Halina Zuzaniuk. Ona i jej koleżanki - Halina Krzyszczak, Leokadia Budzyńska i Krystyna Sosnowska - przekazały swoje stroje młodszym koleżankom. - Miałyśmy zespół i jeździłyśmy śpiewać do Chełma, występowałyśmy też w gminie Cyców, na wszystkich PRL-owskich 1 majach, Dniach Kobiet, dożynkach - wspomina Halina Krzyszczak. Skąd brały pieniądze na działalność? - Organizowałyśmy zabawy taneczne przy orkiestrze dla miejscowej młodzieży. Za zarobione pieniądze kupiłyśmy naczynia, które potem wypożyczałyśmy odpłatnie ludziom na wesela - mówi Leokadia Budzyńska. - Było wesoło. Hodowałyśmy kurczaki w jednym miejscu i robiłyśmy przy nich dyżury. To była babska samopomoc. A teraz jest całkiem inaczej, bardziej po europejsku i my też nastawiłyśmy się na Europę - mówi Halina Zuzaniuk. Koło ma siedzibę w remizie, dzieli ją do spółki ze strażakami. - To wójt nas zdopingował do reaktywowania działalności. Otworzył wiejską świetlicę w remizie i zrobił dla nas miejsce. Dał farby, a my same pomalowałyśmy pomieszczenia. Wzięłyśmy sprawy w swoje ręce - nie kryje radości Barbara Uzarek, szefowa KGW w Świerszczowie. Kobiety potrzebowały jednak pieniędzy. - Składamy się po 5 zł miesięcznie, organizujemy zabawy. Ale to było dla nas za mało, chciałyśmy zrobić coś dla wsi, dla ludzi. Pomyślałyśmy, że trzeba iść z postępem i napisałyśmy z Basią projekt - mówi Lilla Tuchtiej, wiceprzewodnicząca koła. Projekt napisany do Fundacji Wspomagania Wsi na program \"Pożyteczne Wakacje” bardzo się spodobał i panie dostały grant w wysokości 2865 zł. - Młode wiedzą, do których drzwi stukać - śmieje się pani Halina. Za unijne pieniądze urządziły dzieciom dwutygodniowe wakacje pełne atrakcji. - Kupiłyśmy gry planszowe, rakietki do badmintona, modelinę, plastelinę, bloki, bibułę. A także aparat cyfrowy, żeby robić im zdjęcia - mówi Barbara Uzarek. Od 6 do 20 sierpnia opiekowały się dziećmi i młodzieżą. Jeździli na wycieczki, urządzili wyprawę rowerową do Poleskiego Parku Narodowego. - Ludzie ze Świerszczowa dawali nam jajka, mleko, mąkę, ziemniaki, warzywa, żebyśmy mogły taniej przygotować posiłki naszym kolonistom. Bo projekt był napisany na 30 dzieci, a przyszło 50, nawet dzieci z miasta, które akurat były na wakacjach u dziadków. Nie mogłyśmy przecież nikomu odmówić - mówi Violetta Tobiasz. Gospodynie same przygotowały posiłki, usmażyły 500 placków ziemniaczanych, robiły spaghetti dla 50 osób, kanapki z kilku bochenków chleba. - Piszemy już kolejny projekt do unii, ale to na razie tajemnica - mówi pani Lilla. - Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć i B. Choć gospodynie są nowoczesne, nie zapominają o działalności tradycyjnej. - Robimy nalewki, pieczemy ciasta i przygotowujmy regionalne potrawy, np. pierogi bałachowce z kapustą i grzybami, pyzy z soczewicą z sosem grzybowym. I jeździmy z tym na różne festyny - mówi pani Halina. W maju były w Cycowie na festynie europejskim, w lipcu na Dniach Urszulina, a w sierpniu na Dniach Cycowa. - Pączki pani Haliny, które robi na gotowanych ziemniakach, są hitem każdej imprezy. Podobnie jak smalec pani Stasi i cytrynówka Violi - chwali pani Basia. - Każda z nas coś przygotuje, a sprzedaje się dobrze, bo jest świeże i smaczne - dodaje pani Viola. W najbliższą niedzielę panie jadą na dożynki do Puchaczowa. - One mają tyle werwy, że wykorzystujemy je do promowania naszej gminy - mówi wójt Jan Baczyński vel Mróz. - Jako jedyne koło w gminie złożyły projekt na unijne pieniądze. To co zrobiły, to jest naprawdę coś!

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama