Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Żegnaj bohaterze

Prezydent RP, przedstawiciele rządu i kilkuset mieszkańców przybyło na pogrzeb funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu, który poległ w Iraku
Wciąż zadaję sobie pytanie: dlaczego? - szlochała w sobotę nad grobem Bartosza Orzechowskiego jego żona. - Będę się modlić, żeby więcej matek nie rozdzierało swoich serc za wyjeżdżającymi synami - mówiła zrozpaczona matka. - Jesteśmy z ciebie tacy dumni - zapewniał ojciec. - Nie widziałam Bartka od czasu, kiedy skończyliśmy szkołę. Dziś przyjechałam z Warszawy specjalnie na jego pogrzeb. Chcę się pożegnać - mówiła nam ze łzami w oczach Joanna Choma, jego koleżanka z klasy w zamojskim liceum ekonomicznym. - Wciąż mi stoi przed oczami. Taki wesoły, wspaniały i życzliwy chłopak - opowiadała 72-letnia Henryka Puźniak, która Bartosza Orzechowskiego znała z czasów, gdy jako ochroniarz pracował w jednym z zamojskich pubów. - Śmierć czeka każdego z nas, ale ta przyszła za wcześnie, dużo za wcześnie - komentował Stanisław Ćwik. - Trzeba oddać chłopakowi hołd. Podobnie mówiło wielu z kilkuset mieszkańców miasta, którzy w sobotnie południe wypełnili Katedrę Zamojską. Odprawiono w niej mszę żałobą w intencji tragicznie zmarłego funkcjonariusza BOR. - Bartosz pozostawił u stóp krzyża Chrystusa grzechy i słabości, by Jezusowa krew obmyła je w połączeniu z ofiarą życia, którą złożył jako sługa pokoju i bezpieczeństwa na irackiej ziemi - mówił podczas homilii biskup polowy Wojska Polskiego gen. Tadeusz Płoski. Potem kondukt żałobny przeszedł ulicami Zamościa na cmentarz parafialny. - Wolałbym tu nie przemawiać - zapewniał zgromadzonych prezydent Lech Kaczyński. I wyjaśniał: - Uczestniczymy w wojnie nie dlatego, że lubimy wojny, ale dlatego, że leży to w interesie cywilizacji, do której należymy, w interesie naszego państwa. Prezydent podkreślał, że Bartosz Orzechowski zginął jak bohater. Do końca, mimo odniesionych ran, bronił życia ambasadora Edwarda Pietrzyka. W uznaniu tych zasług pośmiertnie awansował Orzechowskiego na stopień podporucznika i odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego. 29-letni Bartosz służył w BOR od czterech lat. Do Iraku wyjechał w maju. Zmarł w środę. W ostatniej drodze towarzyszyli mu nie tylko najbliżsi i koledzy z pracy. Na uroczystości pogrzebowe do Zamościa przyjechała również szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga, szef MSWiA Władysław Stasiak, dowódca BOR płk. Andrzej Pawlikowski oraz m.in. najwyżsi przedstawiciele wojska, policji i straży granicznej.

Powiązane galerie zdjęć:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama