Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dorota od ekstazy

Dorota zaczęła wpadać w ekstazę. Ponoć kolejne ekstazy były tak gwałtowne, że Dorota naraziła się na zarzuty i podejrzenia. W obronę wziął Dorotę Mikołaj Hohenstein, spowiednik z kościoła Mariackiego. Wtedy ekstazy i stany mistyczne stały się jeszcze bardziej płomienne i intensywne.
Kilka świętych nosi imię Dorota. Najsłynniejsza z nich to Dorota męczennica, o której w Polsce powstała wierszowana legenda. Ale Polacy też mają swoją Dorotę, która po tym jak została wdową - zaczęła wpadać w płomienne ekstazy, z którymi nie mogli dać sobie rady spowiednicy. Ale naszą opowieść zaczynamy od Doroty męczennicy. O świętej Dorocie wiemy bardzo niewiele. O jej męczeńskiej śmierci istnieje bardzo malownicza legenda. Według niej, Dorota została umęczona w Cezarei Kapadockiej podczas prześladowania Dioklecjana. Najpierw próbowano odwieść ją od chrześcijaństwa, kiedy nie zmieniała przekonań - skazano ją na śmierć. Kiedy zaprowadzono ją na miejsce kaźni, adwokat Teofil powiedział, że uwierzy w Chrystusa, jeśli z chrześcijańskiego raju otrzyma wiązankę kwiatów. I stała się rzecz niewiarygodna. Na miejscu kaźni Doroty stanęło dziecko z koszyczkiem, w którym znajdowały się jabłka i róże. Dorota odesłała koszyczek Teofilowi - który najpierw oniemiał, potem został wyznawcą i męczennikiem Chrystusa. Po niezwykłym nawróceniu w całej Europie zaczął szerzyć się kult Doroty. W Polsce powstała nawet wierszowana legenda na jej temat. Ale Polacy też mają swoją Dorotę. Chodzi o urodzoną w 1347 roku w Mątowach Wielkich na Żuławach malborskich córkę osadników holenderskich. Dorota w wieku szesnastu lat wyszła za mąż za starszego od siebie o dwadzieścia lat Albrechta, płatnerza z Gdańska. Płatnerz był człowiekiem światowym, porywczym, a nawet narwanym. Dorota cierpliwie znosiła awantury, a nawet rękoczyny, do których dopuszczał się mąż. Z tego nieszczęśliwego małżeństwa urodziło się dziesięcioro dzieci. Najpierw epidemia zmiotła trójkę, potem kolejną piątkę dzieci. Okrutny przypadek wpłynął na Albrechta, który zaczął oddawać się praktykom pokutnym. W 1384 roku małżonkowie pojechali na pielgrzymkę do Akwizgranu. W 1390 roku Dorota sama pojechała z pielgrzymką do Rzymu. Podczas pielgrzymki nagle zmarł jej mąż. Śmierć przecięła trudne małżeństwo - wdowa mogła swobodnie oddać się pobożności i działalności charytatywnej. Nastąpił przełom w jej życiu. Dorota zaczęła wpadać w ekstazę. Ponoć kolejne ekstazy były tak gwałtowne, że Dorota naraziła się na zarzuty i podejrzenia. W obronę wziął Dorotę Mikołaj Hohenstein, spowiednik z kościoła Mariackiego. Wtedy ekstazy i stany mistyczne stały się jeszcze bardziej płomienne i intensywne. Ponieważ Mikołaj nie radził sobie z Dorotą, wysłano ją do znakomitego teologa, Jana z Kwidzynia. I tu stała się rzecz niezwykła. Za aprobatą spowiednika i ówczesnego biskupa Dorota dała się zamurować w celce przylegającej do prezbiterium gdańskiej katedry. Przez małe okienko przyjmowała komunię, prowadziła dyskusje ze spowiednikiem, udzielała ludziom rad. Schorowana i wycieńczona - zmarła 25 czerwca 1394 roku.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama