Reklama
Grzegorz zginął w Londynie
Ciało Grzegorza M. z Zamościa znaleziono w sobotę na jednym z londyńskich dworców.
- 18.12.2007 20:18
Wczoraj informację o tragedii przekazano jego rodzinie w Zamościu.
Dramat wydarzył się na jednej z najbardziej ruchliwych stacji kolejowych w Londynie: East Croydon. Z tego dworca odjeżdża wiele pociągów do lotniska Gatwick, gdzie lądują samoloty tanich linii z Polski.
Jak udało się nam dowiedzieć w londyńskiej policji, Grzegorz M. został \"uderzony przez pociąg” w sobotę po południu. Brytyjscy policjanci nie byli nam jednak w stanie podać dokładnych okoliczności wypadku. - Cały czas to wyjaśniamy - usłyszeliśmy w angielskiej policji transportowej.
O śmierci dziewiętnastolatka Konsulat Generalny RP w Londynie dowiedział się dopiero następnego dnia. - Policja musiała najpierw mieć pewność co do tożsamości ofiary - wyjaśnia Dariusz Adler, polski konsul w Londynie.
Przeprowadzona została już sekcja zwłok Grzegorza. Wyniki nie są jeszcze znane. Konsulat czeka na wieści od eksperta medycyny sądowej. - To od niego zależy, kiedy ciało zostanie przewiezione do Polski - dodaje Adler.
Wczoraj wiadomość o tragedii dotarła do Urzędu Miasta w Zamościu z poleceniem przekazania jej rodzinie zmarłego. Zajęła się tym Straż Miejska. - Ale kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, rodzice Grzegorza już wiedzieli o śmierci syna. Prawdopodobnie od kogoś ze znajomych - przypuszcza Wiesław Gramatyka, komendant SM.
- Parę dni temu wpadł do szkoły. Przyszedł po prostu się przywitać, mówił, że wyjeżdża. Niestety, nie mieliśmy okazji, żeby porozmawiać, bo śpieszyłam się na zajęcia - opowiada Ewa Łyp, wychowawczyni klasy III b w Społecznym Liceum Ogólnokształcącym, gdzie w maju tego roku Grzegorz zdał maturę.
- Chciał tam studiować medycynę. To było jego marzenie - mówi Katarzyna Garbacik, nauczycielka technik informatycznych. - I robił wszystko, by je zrealizować. Zresztą, sam zarobił na te studia. Wcześniej wyjeżdżał do pracy w Norwegii.
Rodzice Grzegorza nie chcieli wczoraj rozmawiać o tragedii, która ich spotkała. Ale mieszkańcy tego samego bloku dobrze go zapamiętali. - Fajny chłopak. Artysta - opisuje Grzegorza jego rówieśnik Krzysztof Sobstyl.
(jaś, mb, drs)
Reklama













Komentarze