Piękna pokutnica
Maria Magdalena była towarzyszką Zbawiciela. Chrystus miłował ją bardziej niż uczniów.
- 04.01.2008 14:04
Całował ją często w policzek, czoło, usta. To fragment tajemniczej Ewangelii Marii Magdaleny. O jaki pocałunek chodziło?
Kim była Maria z Magdali? Piękną pokutnicą? A może żoną Jana Ewangelisty? Na pewno bohaterką najpiękniejszej sceny z Ewangelii. W której biegnie do grobu Jezusa, spotyka nieznajomego, którego bierze za ogrodnika. Pyta go o Chrystusa i po chwili rozpoznaje w nim ukochanego Mistrza. Z jej stęsknionych ust
wyrywa się słowo, które mieści w sobie wszystko: Rabbuni...
Jest najpiękniejszą z kobiet w Ewangelii. I jedną z najbardziej zagadkowych postaci, która porusza serca poetów, malarzy, pisarzy i reżyserów filmowych. Porusza do tego stopnia, że czyniono z niej ukochaną, kochankę czy nawet żonę Jezusa. Wystarczy przypomnieć książkę \"Ostatnie kuszenie Chrystusa” Nikosa Kazantzakisa i film Martina Scorsese.
Być może Magdalena to tylko przydomek. Od miejsca jej pochodzenia lub urodzenia. Chodzi o wieś Magdalę, położoną nad jeziorem Genezaret.
Czy była grzesznicą? U Ewangelistów nie ma potwierdzenia takiego faktu.
Wyrok na Marię Magdalenę wygłosił w 591 roku papież Grzegorz Wielki. Podczas kazania w bazylice św. Klemensa w Rzymie ogłosił, że była nierządnicą.
Dlaczego?
- Pokazywała włosy, \"patrzyła z zazdrością”, \"używała wonnych olejków do zakazanego namaszczania swego ciała” - wymieniał grzechu Marii Magdaleny papież.
Tak zrobił z Marii prostytutkę.
Św. Teresa z Lisieux tak napisała w \"Dziejach duszy”: \"Nade wszystko naśladuję postawę Magdaleny, jej zadziwiającą, a raczej pełną miłości odwagę, która urzeka serce Jezusa, a także zachwyca i moje serce”. I niechby taka jej postać nam patronowała: \"wyzwolona, ale z grzechu; niezależna, ale poddająca się łasce”
Co stało się z Magdaleną po śmierci Jezusa?
Według przekazów wschodniego Kościoła miała powiedzieć cesarzowi Tyberiuszowi słowa \"Chrystus zmartwychwstał”. I opowiedzieć o bezprawnym skazaniu na śmierć Jezusa.
Reklama













Komentarze