Będę częścią orkiestrowej machiny
Rozmowa z Maciejem Kwaśniakiem, wolontariuszem, szefem sztabu WOŚP przy Chatce Żaka w Lublinie.
- 10.01.2008 12:52
- Od kilku lat kieruję studenckim sztabem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do tej pory tylko rozdawałem identyfikatory i puszki wolontariuszom. Większość z nich to ludzie młodzi - uczniowie liceów oraz studenci. Wychodzą na ulice, bo w ten sposób stają się częścią orkiestrowej machiny i pomagają potrzebującym dzieciom. W tym roku powiedziałem sobie: ja też tak chcę.
- Nie mam zielonego pojęcia, chyba będę improwizował. Tak naprawdę wszystkie chwyty są dozwolone. Wierzę, że mieszkańcy Lublina okażą się hojni i nie przejdą obojętnie obok wolontariusza WOŚP. Oczywiście - uśmiech to podstawa. Nasi najlepsi wolontariusze przynoszą w puszkach około tysiąca złotych. Mam zamiar dotrzymać im kroku. Czasu jest dużo, bo będziemy kwestować od rana do godz. 21.
- Najwięcej wolontariuszy będzie pewnie w okolicach placu Litewskiego i Krakowskiego Przedmieścia, sporo na lubelskich dworcach i przy uczelniach. Ale tak naprawdę będziemy rozproszeni po całym Lublinie. Nie ma przydzielonych rewirów, każdy wolontariusz sam wybiera miejsce, w którym będzie zbierał pieniądze.
- Tak, jeśli tylko ma ochotę i nie przeraża go perspektywa spędzenia całego dnia na mrozie. Najpierw taka osoba musi wypełnić specjalną ankietę. W tym roku wysłaliśmy ich 350 - trafiły głównie do lubelskich szkół. Wróciło do nas tylko około 150, czyli mniej niż połowa. Szkoda.... mam nadzieję, że za rok będziemy mieli lepszą frekwencję.
Reklama













Komentarze