Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

PIŁKA RĘCZNA: SPR mierzy w Puchar Polski

SPR Safo nałogowo wręcz zdobywa najważniejsze laury polskiego szczypiorniaka.
Nie inaczej jest i w tym sezonie, w którym lublinianki po raz trzynasty (!) w historii stanęły na najwyższym stopniu podium. - Ale z roku na rok o tytuł jest coraz trudniej - podkreśla Monika Marzec, kołowa świeżoupieczonych mistrzyń Polski. W całej mizerii lubelskiego sportu, szczypiornistki są zespołem, na który z całą pewnością można liczyć. I chociaż ilościowo miłośnicy żeńskiego handballu nie mają co się porównywać do kibiców piłki kopanej, to w przeciwieństwie do tych drugich, mają zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia. SPR Safo cały czas utrzymuje wysoki poziom, czego dowodem jest kolejne złoto. Medal wywalczony został w bardzo dobrym stylu, a tylko jedna porażka w rundzie play-off świadczy o klasie podopiecznych trenera Jana Packa. - Z pewnością tytuł smakowałby lepiej, gdyby finał udało się zakończyć bez przegranej - przyznaje Katarzyna Duran, dla której jest to już czwarty triumf wywalczony z lubelską ekipą. - I jest najważniejszy, bo po raz pierwszy grałam przez cały sezon - dodaje rozgrywająca mistrzyń. - Rozgrywki pokazały, że stawka drużyn się wyrównała. Minęły już czasy, kiedy byłyśmy tylko my, a dalej długo nic - trafnie podkreśla Monika Marzec. Doświadczona kołowa już po raz jedenasty wywalczyła złoto i za każdym razem radość z kolejnego kruszcu jest jeszcze większa. - Na pewno zdobywanie tytułów mnie nie nudzi. Podobnie jak całą drużynę. Cały czas udowadniamy, że jesteśmy doświadczonym i nastawionym na sukces zespołem - dodaje kołowa SPR Safo. - Wbrew powszechnej opinii nie są jeszcze z nas takie \"babcie” - śmieje się Katarzyna Duran, która spośród wszystkich naszych zawodniczek w kończącym się sezonie zrobiła największy postęp. Powołanie do reprezentacji, udziały w mistrzostwach świata czy turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich z pewnością nie poszły na marne. - Dostałam szansę występów przeciwko najlepszym piłkarkom. Mogłam je podpatrywać, a przy okazji uczyć się. Zresztą, nie tylko ja. W kadrze jest przecież siedem zawodniczek z Lublina, tak więc to również miało znaczenie przy zdobywaniu mistrzostwa Polski - dodaje rozgrywająca. Jak co roku, w takich momentach rodzi się pytanie, co dalej z zespołem mistrzyń? Teraz priorytetem będzie zdobycie Pucharu Polski, którego finał zaplanowano na najbliższą sobotę. Gdyby lublinianki wywalczyły dublet, to w znacznym stopniu zrealizowałby postawiony przed sezonem plan. W znacznym, bo podopiecznym trenera Packa nie udało się awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzyń. A z pewnością identyczny cel pojawi się także przed przyszłymi zmaganiami...

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama