W tym gronie znajdują się m.in. Daniel Piłat, Michał Radziejewski, Karol Czajka, Marcin Pyśniak, Rafał Kramek i Grzegorz Olchawski, który ostatnio był u nas grającym trenerem. Nie mam do nich pretensji. Oni są wychowankami Stali i postanowili wrócić do swojego macierzystego klubu – tłumaczy Robert Gądek, wiceprezes klubu.
Przypomnijmy, że Wiking minione rozgrywki zakończył na siódmym miejscu, co było dużym sukcesem beniaminka.
– Dlatego szkoda, że przygoda klubu na tym poziomie trwała tylko rok – wyjaśnia Henryk Kamiński, trener koordynator Wikinga. W nadchodzącym sezonie piłkarze z Leśniczówki zagrają w B klasie.
– Chcemy powoli odbudować klub. Nie wiemy jeszcze, kto będzie trenerem – dodaje Gądek. Miejsce Wikinga w lubelskiej klasie okręgowej zajmie Sławin Lublin. – Wysłaliśmy już odpowiednie zgłoszenie do Lubelskiego Związku Piłki Nożnej – informuje Marcin Szacoń, trener zespołu.
Pozostaje jednak pytanie, czy lublinianie będą w stanie sprostać wymaganiom stawianym na tym poziomie. W minionym sezonie Sławin miał mnóstwo problemów organizacyjnych. Efektem tego było rozgrywanie spotkań domowych poza Lublinem, a także oddanie walkowerem wyjazdowego meczu z Czarnymi Dęblin.
– Sporo osób jest za tym, aby dalej grać w „okręgówce”. Wiele wskazuje na to, że będziemy mogli już wrócić na nasz obiekt. Prawdopodobnie również zmienią się klubowe władze. 28 lipca mają odbyć się wybory nowego prezesa. Wtedy będziemy znacznie mądrzejsi – dodaje Szacoń.
Nie wiadomo jednak czy 27-latek nadal będzie prowadził lubelską „jedenastkę”. – Wolałbym tego uniknąć i skupić się na grze w piłkę. Jeżeli jednak będzie taka potrzeba, to pomogę również od strony szkoleniowej – tłumaczy. Na razie Sławin poszukuje piłkarzy chętnych do gry w „okręgówce”. Wszyscy zainteresowani proszeni są o kontakt z Marcinem Szaconiem (tel. 600 200 248).
Kamil Kozioł
Komentarze