Reklama
3 / 25
Tak było m.in. w środę, kiedy medycy musieli jednocześnie reanimować dwoje pacjentów. – Zawsze trzeba być na to przygotowanym, chociaż większość przypadków nie jest tak poważna – dodaje jeden z ratowników. – Epidemia chyba powoli ustępuje. Widać to po liczbie pacjentów. Na początku ludzie obawiali się zakażenia i nie zgłaszali się do na oddział ratunkowy w błahymi sprawami. Teraz to się zmienia. Pacjentów jest coraz więcej.
Autor: Jacek Szydłowski
Reklama
