Głusk w Regiopedii
Mateusz Pop, Wojtek Górski, Mateusz Nowacki, Rafał Kozak i Marcin Anasiewicz z Zespołu Szkół nr 9 w Głusku fascynują się lochami, które mają prowadzić spod zabytkowego Ratusza zwanego Murowańcem w kierunku kościoła. I chcą opisać tajemnice malowniczego miasteczka, które dziś jest dzielnicą Lublina
- 19.12.2008 16:24
Chłopcy prowadzą nas pod Murowaniec. Pokazują szczyt ozdobiony wolutowymi spływami. To jeden z najciekawszych przykładów barokowych ratuszy w Polsce. - Kiedy w 1869 roku władze carskie pozbawiły Głusk praw miejskich, w Ratuszu do I wojny światowej była żydowska karczma - tłumaczy nam Mateusz.
Na akwareli M. Trzebińskiego z 1913 roku widać zabytkowy ratusz, ponoć pamiętający jeszcze czasy Kazimierza Wielkiego, studnię jak w Kazimierzu i malownicze domki. Po dawnym miasteczku Głusko pozostał czworoboczny zarys Rynku, zamieniony na skwer i budynek XVIII-wiecznego Ratusza, zwanego Murowańcem...
- Bardzo trudno wyobrazić sobie miasteczko, którego nie ma - mówi Wojciech Wójcik, nauczyciel informatyki i \"guru” chłopców.
Głusk, będący dziś dzielnicą Lublina, leży na średniowiecznym szlaku ruskim, biegnącym z Lublina do Rawy Ruskiej. W 1688 roku Tomasz Głuski z Drzewic, właściciel wsi Dominów, Abramowice, Wilczopole, Ćmiłów i Skrzynice, założył rolnicze miasteczko Głusko, nazwane później Głuskiem.
W 1921 roku w Głusku żyło 390 Żydów, co stanowiło 42 proc. ogółu mieszkańców. Podczas II wojny światowej Niemcy zgładzili całą społeczność żydowską Głuska, zdewastowali kirkut, a z fragmentów macew wykonano krawężniki przy ul. Brzozowej.
W barokowym kościele, przy którym stoi zabytkowa plebania, znajduje się krucyfiks z poprzedniego, drewnianego kościoła stojącego w tym samym miejscu. A przy wejściu doń rzadkość: dwa krucyfiksy i dwie kropielnice. - Najstarsi mieszkańcy Głuska opowiadają, że pod Murowańcem jest wejście do lochów, które prowadzą w kierunku kościoła - tłumaczy z zapałem Marcin Anasiewicz. Kiedy to mówi, w oczach chłopców zapalają się iskierki. - Bo jakby tam wejść… - mówi cicho jeden z nich.
Aż nie chce się wierzyć, że to miasteczko stało się bohaterem poematu \"Abba Głusk” napisanego przez włoskiego pisarza Alberta von Camisso na przełomie XVIII i XIX w. To opowieść o mądrym Żydzie, który skłócił się ze swoją społecznością i został przegnany z Głuska.
Wydaje się, że śladów po żydowskim miasteczku już nie ma. Tylko wtajemniczeni wiedzą, gdzie są miejsca po synagodze, domu rabina i rytualnej łaźni. Po Żydach została smutna historia polskiego fryzjera, który w czasie wojny miał zakład w domu przy Głuskiej. - Kiedy Niemcy zaczęli zabijać Żydów, jedno z małżeństw zostawiło mu córkę. Dostał kosztowności w zamian za opiekę. Potem wydał żydowską dziewczynkę Niemcom. Rodzice ocaleli i wrócili po dziecko. Jak oni płakali, jak płakali… - wspominają mieszkańcy Głuska.
Żydowski Głusk to wspomnienia sklepów i sklepików, bajgli, ślubów, a nawet pogrzebów. Po kirkucie nie ma nic, został skromny pomnik. Najbardziej wzruszające jest to, że często płonie tam cmentarna lampka.
Siedzimy z chłopcami w pracowni informatycznej. Każdy z nich rejestruje się na portalu regiopedia.pl - nad wszystkim czuwa Wojciech Wójcik. Za chwilę Mateusz Pop dostaje na swojego e-maila uprawnienia do wpisywania haseł na portal regiopedia.pl - klika na \"Dodaj informację o swoim regionie”, wybiera region lubelski i zaczyna pisać hasło Murowaniec. Kibicują mu koledzy.
Punktualnie o 11.56 hasło \"Murowaniec” pojawia się na Regiopedii. Mateusz zaczął grę o laptopa. - A ile haseł trzeba wpisać, żeby go wygrać? - pyta.
A ja pytam Wojciecha Wójcika o ulubione miejsce w Głusku. - Łąki nad rzeką. Dolinki, pagórki, ptaki, zróżnicowana roślinność. Prawie jak w Bieszczadach.
Reklama













Komentarze