Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Łęczna: 30 września koniec drogowego koszmaru

Już drugi sezon kierowcy jadący nad jeziora klną na trwający remont ulicy Krasnostawskiej. Choć nie widać końca robót, wykonawca zarzeka się, że dotrzyma umówionego terminu - 30 września skończy prace.
Łęczna: 30 września koniec drogowego koszmaru
Chodzi o remont drogi wojewódzkiej 820, biegnącej przez Łęczną w kierunku Ludwina i dalej nad jeziora. Konkretnie o dwukilometrowy odcinek od ronda na Jana Pawła II aż za most na rzece Śwince.

Remont rozpoczął się w ubiegłym roku, a wykonawcą jest PRDM Parczew. - To jest dramat. Zdarza się, że na drodze pracuje ledwie kilku pracowników. Postęp prac jest niewielki, a to jest jedna z głównych dróg miejskich - mówi pan Janusz, mieszkaniec Łęcznej.

Podobne odczucia ma zleceniodawca tej inwestycji, czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich. - W piątek po raz kolejny dyscyplinowaliśmy wykonawcę tego remontu. Mimo, że termin mija 30 września, to prace są zaangażowane na poziomie 35 proc. Za każdy dzień zwłoki, o ile wykonawca nie dotrzyma terminu, będziemy naliczać kary umowne - mówi Janusz Pachla, dyrektor odpowiedzialny za tę inwestycję w ZDW Lublin. - Kilka razy w tygodniu obserwuję budowę ulicy Krasnystawskiej. Remont to nie tylko utrudnienia dla kierowców, ale także problemy dla osób przyjeżdżających do urzędu miasta, a także dla firm prowadzących tu działalność - mówi Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej. - Jesteśmy zdegustowani przeciągającym się remontem - dodaje.Tymczasem wykonawca nie widzi żadnych zagrożeń. - Mamy już za sobą najtrudniejszy etap robót na tej drodze, czyli wymianę instalacji podziemnych. Rozkładanie asfaltu pójdzie szybko. Jeżeli nie załamie się pogoda, to termin ukończenia prac na 30 września nie jest zagrożony - deklaruj Stanisław Bartnicki, prezes PRDM Parczew.

Kierowcy także narzekają na złą organizację ruchu na remontowanej drodze, szczególnie na moście nad rzeką Świnką. - Chodzi sygnalizacja świetlną na wahadle. W piątek po południu, gdy wszyscy jadą w kierunku jezior, tworzą się ogromne korki. Sytuacja powtarza się w niedzielę, gdy ludzie wracają we kierunku Lublina - mówi pani Magda, właścicielka domku nad jeziorem Piaseczno.

- Postaramy się zminimalizować trudności, przez skrócenie do minimum wahadła, które w ogóle powinno zniknąć za półtora tygodnia - dodaje prezes Bartnicki. - Poza tym już w Łuszczowie pojawią się znaki kierunkowe informujące o objeździe, aby kierowcy mogli uniknąć wahadła w Łęcznej - dodaje.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama