Zamojska klasa okręgowa: Rozstrzelali się na dobre
Wynik meczu z Hrubieszowa musiał zmartwić kibiców w Tyszowcach. Nadzieje na potknięcie się Roztocza okazały się płonne. Zespół Marka Pogódzia rozstrzygnął losy rywalizacji z Unią już po dwóch kwadransach. Na domiar złego punkty zgubiła... Huczwa.
- 10.05.2009 21:29
Unia nie zamierzała rozpaczliwie bronić bezbramkowego remisu i śmiało ruszyła do przodu. Kara za zbyt otwartą grę była natychmiastowa. Roztocze wyprowadziło cztery zabójcze kontry zakończone celnymi strzałami Andrzeja Świerczyńskiego, Damiana Bielca i Pawła Sawica. - Było po meczu - przyznawał szkoleniowiec Unii Andrzej Lizun.
Po zmianie stron gra wyrównała się, ale znów do siatki trafili przyjezdni. Unia odpowiedziała honorowym trafieniem Doroszuka. - Roztocze jest zdecydowanie najlepszym zespołem, z którym mierzyliśmy się w tym sezonie. Graliśmy już z Huczwą i również przegraliśmy wysoko, ale uważam, że goście ze Szczebrzeszyna prezentują się lepiej piłkarsko. Są ograni i doświadczeni - komplementował przeciwnika Andrzej Lizun.
O komplementy pod adresem swoich piłkarzy nie zdecydował się trener Huczwy Jerzy Bojko. Dla wicelidera remis z Włókniarzem jest jak porażka. Fotel lidera, który był już na wyciągnięcie ręki ponownie się od nich oddalił. - Jak się nie włoży w mecz ambicji i zaangażowania to tak jest. Jeśli dzisiaj przeciwko Włókniarzowi wyszliby juniorzy Tomasovii, jestem spokojny, że rozklepaliby ich szybko. Chyba niektórzy nie dorośli do podjęcia rywalizacji. Zapał wśród działączy jest, brakuje tylko żaru wśród zawodników - krytykował postawę swoich podopiecznych Jerzy Bojko.
Unia Hrubieszów - Roztocze Szczebrzeszyn 1:5 (0:4)
Bramki: Świerczyński (7 i 35), Bielec (22), Sawic (25), Piotr Lipiec (55) - Doroszuk (65)
Unia: Kozicki - Ślązak, Kalaciński, Baran, Barszczewski, Bogatko, Bednarek, Pędzik (55 Czyrka), Nowak (20 Doroszuk 75 Wawryszyn), Wierzbicki, Otręba.
Roztocze: Szostak - Sowa, Paweł Lipiec, Wachowicz, Sawic, Antoszek, Szymczak, Piotr Lipiec, Bielec, Duda, Świerczyński.
Huczwa Tyszowce - Włókniarz Frampol 2:2 (2:1)
Bramki: Mac (3, z karnego), Anioł (41) - Birut (7), Papierz (56).
Huczwa: Bartoszyk - Pełech, Anioł, Czernoba (46 Gałan), Joniec, Leszczyński, Walentyn (74 Muda), Kapłon, Koszałka (60 Radecki), Świderek, Mac.
Włókniarz: Stadnicki - Góra, Radomski, Litwin, Myszak, Michał Birut, Dycha, Lipiński (72 Mateusz Birut), Małek (63 Książek), Swatowski, Papierz.
Nienajlepiej spotkanie z Omegą będzie wspominać pomocnik Orkanu Rafał Kretowicz, który zakończył spotkanie w karetce pogotowia. - Upadł tak niefortunnie, że miał trudności ze złapaniem oddechu. Potrzebna była pomoc, na szczęście nie było to nic poważnego i skończyło się jedynie na strachu - opowiada obrońca z Bełżca Marcin Krupa.
Omega Stary Zamość - Orkan Bełżec 6:0 (2:0)
Bramki: Santos (20 i 26), Oleszczuk (68), Irla (75), Tchórz (82), Denis (90).
Omega: Marek Maziarczyk - Michał Maziarczyk, Lewandowski, Perin, Lewandowski, Denis, Duda, Irla, Mazur, Mróz (30 Tchórz), Oleszczuk, Santos.
Orkan: T. Cywka (75 Cybulczuk) - M. Cywka, Krupa, Szuwara, Dejko, Zalewski (70 Czachor), Miszczyszyn, Kobiałka, Kretowicz, Świderek, Cieślik.
W 90 min Mariusz Dołęcki mógł uratować Olimpiakosowi remis, ale nie zdołał wykorzystać rzutu karnego. - Nie zawsze można być ratownikiem - pocieszali niefortunnego strzelca koledzy z drużyny. Ostatecznie gospodarze zeszli z boiska pokonani, a o wyniku zadecydował kwadrans skutecznej gry Ostoi. - Prowadziliśmy 1:0, ale po zmianie stron goście przycisnęli i dwa razy musiałem wyjmować piłkę z siatki - mówi bramkarz Olimpiakosu Grzegorz Goch.
Olimpiakos Tarnogród - Ostoja Skierbieszów 1:2 (1:0)
Bramki: Bździuch (2) - Bojko (61), Budzyński (70).
Olimpiakos: Goch - Czerw, Grelak, Przytuła, Bielak, Bździuch, Rozwadowski, Dołęcki, Karpik (80 Tarnowski), Mazurek, Jasielski.
Ostoja: Szczepanik - Gulak (60 Hamerla), Kierepka, Kiszczak, Kowalski (46 Bojko), Budzyński, Kitka, Małek, Pieczykolan, Gałka, Michoński.
Duża wymienność podań, pomysł na grę, zagraliśmy dobrze. Szkoda tylko, że oddaliśmy później inicjatywę przeciwnikom - mówił po spotkaniu Sparty i Korony trener Jarosław Korzeń. W derbach powiatu lepsza okazała się drużyna z Wożuczyna. - Warci pochwały był występ Pawła Maliszewskiego, Konrada Mroczki i Piotrka Wójtowicza - chwali Korzeń.
Sparta Wożuczyn - Korona Łaszczów 2:0 (1:0)
Bramki: K. Antoniuk (28), Bilewicz (66).
Sparta: Wójtowicz - Pachla, Gozdek, Mroczka, Sak (63 Gontarz),Korzeń, M. Antoniuk (74 Gałan), Rejs (76 Olszewski), K. Antoniuk, Maliszewski, Bilewicz.
Korona: Pępiak - Gmoch, Chucik, Kuźniarski, Knap (46 Jaremko), Martyniuk, Dyda, Stefek, Romańczuk (55 Szarowolec), Brytan, Późniak.
Choć Kryształ pierwszy wyszedł na prowadzenie to ostatecznie musiał podzielić się punktami. - Zabrakło skuteczności, bo okazje były Chyba dotknął nas spadek formy. Wyglądamy słabo - martwi się trener Janusz Grula. Dotakowo Kryształ stracił pomocnika Bartłomieja Reszczyńskiego, który po 20 min gry skręcił kostkę. - Jego brak to niemały problem, nie ma go kim zastąpić - dodaje trener.
Kryształ Werbkowice - Nord 98 Wysokie 1:1 (1:0)
Bramki: Brzozowski (30) - Pawelec (51).
Kryształ: Suchodolski - Wyszyński, Krupa, Kaczoruk (60 Łyko), Paweł Musiał, Juszczuk, Pomykała, Brzozowski, Piotr Musiał, Reszczyńśki Dawid, Bartek Reszczyński (20 Grula, 78 Łazorczyk).
Nord: A. Zdunek - Winkowski, Popik (78 Szałacha), Polanowski, Jakubczak, Pawelec, Goździuk, Flis, Kaszuba (83 Filipowicz), S. Zdunek, Naczas.
Victoria rozegrała z Cosmosem bardzo wyrównane spotkanie, ale... - Zadecydowała skuteczność. Oba zespoły stworzyły po trzy sytuacje. Oni byli do bólu skuteczni, a my nie. Do tego nasz obrońca niepotrzebnie faulował przeciwnika i z 1:1 zrobiło się 1:2. Później goniliśmy, ale dostaliśmy z kontrataku kolejną bramkę - komentował po meczu opiekun Victorii Bogdan Antolak.
Victoria Łukowa/Chmielek - Cosmos Józefów 1:3 (1:1)
Bramki: Jonak (41) - Nowak (32), M. Późniak (75, z karnego), Kostrubiec (90).
Victoria: Borowski - Paluch, Szostak, Iwaniec, Wojtowicz, Kozyra, Powroźnik (63 Góra), Pokarowski, Syty (80 Makuch), Jonak, Rymarz.
Cosmos: Kiecana - P. Późniak, M. Późniak, Jaworowski, Momot, Jaworowski, Gargol, Piechnik, Podolak, Przybysławski, Okoń, Nowak (78 Kostrubiec).
Ach co to był za mecz. Przegrywaliśmy 0:2 i doprowadziliśmy do remisu, ale tak grać nie można - denerwował się po spotkaniu trener Echa Mariusz Barda. Młodzi zamościanie czuli się na boisku w Zawadzie bardzo pewnie. - Na naszym następnym meczu powinna być wzmocniona obsługa medyczna, bo ja już mam stan przedzawałowy. Jeszcze jeden taki mecz i będzie koniec - żartował Barda.
Echo Zawada - Hetman II Zamość 2:2 (0:0)
Bramki: D. Waga (75, z karnego), Blonka (85) - Kozioł (65), Markiewicz (72).
Echo: Rymarz - Kwiatkowski, S. Waga, Duda, Garbaty, Winiarski (55 Kalita), Wawryk, Matwij, Pliżga, D. Waga, Blonka.
Hetman: Miś - Krawiec, Rysak, Burak, Ulanowski, Juras, Rymarz, Markiewicz (89 Suski), Wybranowski, Hałas, Kozioł.
Reklama













Komentarze