Reklama
Zamilski: Palcem na wodzie pisane
ROZMOWA z Andrzejem Zamilskim, selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 21.
- 18.05.2009 16:42
- Nie musiałem tego robić. Kamila znam jeszcze z czasów, gdy występował w kadrach juniorskich. We wszystkich był silnym punktem. To w dużej mierze dzięki grze z orzełkiem na piersi wypromował się i przeszedł do Auxerre.
- Zgadza się. Z tego co się orientuję miał tam problemy z aklimatyzacją. Do tego doszły kłopoty zdrowotne i dziś nie jest to już ten sam zawodnik co przed wyjazdem. Obecnie występuje w średnim klubie, jakim jest Motor. Dla mnie nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. Liczy się tylko dyspozycja, w jakiej znajduje się sam zawodnik. A ta, według mojej wiedzy jest coraz wyższa.
- Jestem w stałym kontakcie z klubowym trenerem Kamila, Ryszardem Kuźmą. Bardzo dobrze się znamy i według danych, jakie ostatnio mi przekazał forma zawodnika cały czas rośnie. Chcieliśmy więc zobaczyć go na tle rówieśników z innych klubów. Tym bardziej szkoda, że kontuzja uniemożliwiła mu przyjazd.
- W tej chwili nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Kamil musiałby najpierw pokazać mi się na żywo. Tak, abym miał porównanie z innymi zawodnikami. I to nie tylko z tymi, którzy w tej chwili są na konsultacjach. Aby wywalczyć pewne miejsce w reprezentacji, \"Oziem” musi udowodnić, że jest lepszy od Kujawy, Bilińskiego, Małeckiego, Rybusa czy Grosickiego. A więc zawodników występujących na stałe w ekstraklasie.
- Oczywiście. Szanse ma każdy, kto pokaże, że znajduje się w dobrej formie. W orbicie naszych zainteresowań znajduje się chociażby Rafał Król. To zdolny pomocnik, którego czeka jeszcze jednak sporo pracy. W tej chwili lepsi od niego są chociażby Cetnarski i Wilczek. Ale nie tylko oni. Jest także kilku innych zawodników, którzy doczekali się na powołanie.
- W tej chwili ciężko o tym mówić. Musimy zaczekać na spotkania eliminacyjne. Jak na razie mamy za sobą tylko jeden sprawdzian. Jego termin ani stawka nie były dla nas jednak korzystne. I dla tego wynik był, jaki był (2:2 z Łotwą przyp. red.). Mądrzejsi będziemy już za dwa tygodnie. Czeka nas wtedy pojedynek cięższy nawet, niż te w kwalifikacjach. Zmierzymy się ze Szwecją, która zagra dwa lata starszym rocznikiem. Będzie tak, dlatego, iż zespół ten przygotowuje się do ME, które zorganizuje w czerwcu. Do czasu tego sprawdzianu wszystko jest, jak palcem na wodzie pisane.
- Nawet nie raczej, ale na pewno. Nie oszukujmy się. Kręgosłup kadry jest już dawno znany. Będzie dobrze, jeśli z tych chłopców, którzy obecnie przebywają na konsultacji znajdzie się choć jeden, który zasłuży na następne powołanie. Jeśli byłoby ich więcej, byłby to prawdziwy cud nad Wisłą.
Reklama












Komentarze