Kredyt na \"dziurę w ziemi” nie dla wszystkich
Banki, które znacznie ograniczyły dostęp do kredytów hipotecznych szczególnie ostrożnie podchodzą dziś do finansowania zakupu nieruchomości na rynku pierwotnym.
- 01.06.2009 17:27
Traktują takie wnioski bardzo indywidualnie, uzależniając wypłatę kredytu od stopnia zaawansowania budowy, sytuacji finansowej dewelopera czy przebiegu jego wcześniejszych inwestycji. Z praktyki doradców finansowych Expandera wynika, że uzyskanie kredytu na zakup mieszkania na rynku pierwotnym jest dziś szczególnie trudne.
Wszystkie banki ujęte w zestawieniu Expandera deklarują, że sfinansują zakup nieruchomości na rynku pierwotnym, ale po spełnieniu określonych warunków (zakładamy, że kredytobiorca posiada zdolność kredytową i dostarczył wymagane przez bank dokumenty dotyczące dewelopera, inwestycji i samej nieruchomości).
Jednym z nich jest stan zaawansowania prac. Zakupu przysłowiowej \"dziury w ziemi” nie sfinansują mBank, Multibank, Nordea Bank, BZ WBK, Alior a także Bank Millennium. Ten ostatni, podobnie, jak mBank, standardowo wymaga, aby inwestycja była przynajmniej w stanie surowym zamkniętym.
Raiffeisen Bank deklaruje z kolei, że inwestycja powinna być doprowadzona przynajmniej do tzw. stanu zerowego (zakończone roboty ziemne, wylane fundamenty, ściany piwnic). Alior wymaga, aby mieszkanie było oddane do użytkowania.
Eurobank podaje natomiast, że jest gotów sfinansować zakup budowanej nieruchomości, niezależnie od stopnia zaawansowania inwestycji, dodaje jednak, że jeżeli mieszkanie jest już gotowe, to skłonność banku do udzielenia kredytu jest znacznie większa.
Ta deklaracja dobrze obrazuje podejście banków do finansowania rynku pierwotnego, gdzie decyzje podnajmowane są bardzo indywidualnie. O takim podejściu otwarcie informują Pekao, Lukas Bank, Dominet Bank Nordea Bank czy Dom Bank.
Banki uzależniają ponadto udzielnie kredytu od sytuacji finansowej dewelopera, oceny możliwości realizacji inwestycji w założonym terminie czy przebiegu dotychczasowych inwestycji.
Przykładowo Raiffesen Bank wymaga, aby deweloper przeprowadził już przynajmniej jedną inwestycję mieszkaniową, bądź zakończył inny etap w danej inwestycji. Warunkiem udzielenia kredytu może być również to, że bank kredytuje jednocześnie dewelopera realizującego inwestycję (np. BZ WBK).
Banki posiadają ponadto wewnętrzne listy deweloperów - jeżeli danego dewelopera na niej nie ma, bank nie sfinansuje zakupu mieszkania w budowie.
Aby udzielić kredytu na zakup mieszkania na rynku pierwotnym banki wymagają dostarczenia wielu różnych dokumentów, na podstawie których bank może ocenić inwestycję oraz sytuację finansową dewelopera. Lista tych dokumentów jest podobna w różnych bankach.
Dla przykładu GE Money Bank wymaga:
* odpisu z KRS dewelopera,
* dokumentu potwierdzającego umocowanie osób składających oświadczenia woli w imieniu dewelopera (jeżeli nie są one wymienione w KRS),
* zgody banku udzielającego kredytu na inwestycję na bezobciążeniowe wyodrębnienie lokalu i przeniesienie na kredytobiorcę prawa wolnego od obciążeń,
* cesji wierzytelności z umowy o budowę lokalu z deweloperem,
* umowy przedwstępnej z deweloperem (w której jest zapisana: data zakończenia prac budowlanych, standard wykończenia, harmonogram rzeczowo-finansowy.).
Poza klasyfikacją deweloperów banki posługują się też klasyfikacją lokalizacji, które chętniej lub mniej chętnie akceptują. Przykładowo, z praktyki doradców Expandera wynika, że banki chętniej sfinansują w Warszawie zakup mieszkania na rynku pierwotnym na Kabatach niż na Tarchominie.
Z praktyki tej wynika ponadto, że banki bardzo ostrożnie podchodzą dziś do finansowania zakupu mieszkań na rynku pierwotnym, co powoduje, że dostęp do kredytów jest mocno ograniczony.
Źródło: Expander
Reklama













Komentarze