Młodzieżowa piłka nożna: Orlęta Łuków zagrają z Gwarkiem Zabrze, Górnik Łęczna zmierzy się z Miedzią Legnicą
Niespodziewanie najlepszym zespołem ligi wojewódzkiej juniorów starszych zostały łukowskie Orlęta. W nagrodę w 1/8 finału mistrzostw Polski podopieczni Andrzeja Suchodolskiego spotkają się z najbardziej wymagającym rywalem w całej stawce - Gwarkiem Zabrze.
- 16.06.2009 16:49
Pierwszy mecz odbędzie się w sobotę o godz. 11 w Zabrzu, a rewanż w środę o godz. 16.30 w Łukowie.
Natomiast w lidze juniorów młodszych bezkonkurencyjni okazali się piłkarze Górnika Łęczna, którzy w kolejnej rundzie sprawdzą formę Miedzi Legnica. Pierwsze spotkanie w najbliższy piątek o godz. 17 (w Legnicy), a drugie w Łęcznej w środę o godz. 17.
- Oglądaliśmy mecz Gwarka z Piastem i muszę przyznać, że to naprawdę bardzo mocna drużyna. Wygrywają przecież w mistrzostwach Polski juniorów od dobrych kilku lat. Tak naprawdę to rywal trochę z innej bajki, mają swoje gimnazjum, swoje licem i internat. Na dodatek sprowadzają najlepszych chłopaków z całej Polski. Nie składamy jednak broni i jedziemy powalczyć - mówi trener Suchodolski.
Sporym problemem Orląt będzie brak najlepszego zawodnika Michała Purzyckiego, który z powodu kłopotów z kolanem nie zagra w obu spotkaniach. - To dla nas wielkie osłabienie, ale jakoś będziemy musieli sobie radzić bez niego. Na szczęście wszyscy inni gracze są do mojej dyspozycji - dodaje opiekun Orląt.
W niedawno zakończonym sezonie młodzi zawodnicy z Łęcznej, na 26 rozegranych spotkań wygrali 25 i tylko 1 mecz zremisowali. Mogą się też pochwalić imponującym bilansem bramkowym: 146 goli zdobytych i tylko 10 straconych.
- Legnica wcale nie jest od nas gorsza, bo z tego, co się orientuję, to zakończyli rozgrywki z bilansem goli 119-5. Miałem nawet swojego człowieka na jednym z ich spotkań, ale ciężko jest ocenić poziom naszej ligi i tej, w której występuje Miedź. Na co liczymy w tym sezonie w mistrzostwach Polski? Podchodzimy do tych rozgrywek spokojnie. Rok temu mieliśmy wielkie nadzieje, a z powodu kłopotów kadrowych potknęliśmy na drugiej przeszkodzie - tłumaczy trener Górnika Tomasz Hermann.
Reklama













Komentarze