Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Znany adwokat wyrzucony z zawodu za oszukiwanie klientów

Lubelski adwokat Wojciech W. został wydalony z zawodu. Taki wyrok wydał sąd dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Lublinie. To kara za oszukiwanie klientów.
Znany adwokat wyrzucony z zawodu za oszukiwanie klientów
Mecenasem od wielu miesięcy zajmuje się korporacyjny samorząd. Wobec 40-latka toczy się kilka postępowań. Dotyczą one oszukiwania klientów. Adwokat miał brać od nich pieniądze za czynności, których nie wykonał. Jedna ze spraw właśnie się zakończyła.

- Sąd dyscyplinarny orzekł wobec Wojciecha W. karę wydalenia z zawodu - mówi mec. Jerzy Koszel, rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie.

Jeszcze w lipcu rzecznik postanowił zawiesić Wojciecha W. Doszedł do wniosku, że prawnik powinien zostać odcięty od klientów. - Przemawiają za tym m.in. wielość, charakter oraz waga przewinień - wyjaśniał wówczas mec. Koszel.

Wyrok w sprawie mecenasa nie jest prawomocny. Adwokat może odwołać się sądu dyscyplinarnego przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Wojciechem W. zajmuje się nie tylko korporacyjny samorząd. 40-latek usłyszał już prokuratorskie zarzuty dotyczące oszustw. Miał się ich dopuścić w 2012 r. Śledczy ustalili, że adwokat pożyczył od dwóch mężczyzn blisko 200 tys. zł. Obiecywał, że odda pieniądze, chociaż nie miał zamiaru tego robić.Od jednego z poszkodowanych zainkasował 90 tys. zł. Drugi zarzut dotyczy kilku pożyczek na kwotę 104 tys. zł. Zdaniem śledczych, Wojciech W. zatajał swoje stare długi. Adwokat miał również inkasować pieniądze od klientów na poczet czynności, których nie wykonał. Według poszkodowanych, prawnik zamiast zwrócić pieniądze straszył ich lub przestawał odbierać telefony. Podczas przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Wojciech W. pochodzi ze znanej, prawniczej rodziny. Jego ojciec, Zygmunt W. również ma kłopoty z wymiarem sprawiedliwości. Prokuratura oskarżyła go spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Doszło do tego w maju w Lublinie. Prawnik wyjeżdżał z bocznej uliczki i zajechał drogę motocykliście. Kierowca jednośladu skończył ze złamaną ręką i potłuczeniami. Zygmunt W. odjechał z miejsca wypadku, ale świadkowie zanotowali numery rejestracyjne jego samochodu. Mundurowi szybko namierzyli Zygmunta W. Okazało się, że emerytowany adwokat trzy lata wcześniej stracił prawo jazdy za przekroczenie limitu punktów karnych.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama