Sandecja Nowy Sącz - Motor Lublin 2:0 (1:0)
Piłkarze Motoru nie będą mile wspominali kolejnej konfrontacji w I lidze. Przegrali trzeci mecz w sezonie, tym razem 0:2 w Nowym Sączu z Sandecją, tracąc gole z rzutu karnego i po strzale samobójczym.
- 15.08.2009 19:01
W pierwszej połowie gospodarze mieli dużą przewagę, ale nie potrafili stworzyć zbyt wielu klarownych sytuacji. Lublinianie skupiali uwagę na obronie, jednak ich szeregi zostały osłabione, kiedy w 13 minucie kontuzji mięśnia dwugłowego doznał Michał Maciejewski. Środkowy defensor Motoru musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął Grzegorz Krystosiak. – Jeszcze nie wiem, czy uraz jest poważny – powiedział Michał Maciejewski. – Wydaje mi się, że dwutygodniowy rozbrat z piłką będzie konieczny. Może uda mi się powrócić do zdrowia na mecz z MKS Kluczbork.
Wymuszona roszada w składzie wprowadziła nerwowość w i tak niepewnej grze gości. W 25 min Sandecja przeprowadziła atak, który nie zwiastował kłopotów, jednak Grzegorz Wojdyga sfaulował w polu karnym Wojciecha Fabianowskiego. \"Jedenastkę” na gola zamienił Dariusz Zawadzki.
Motor nie potrafił odpowiedzieć składną akcją, stwarzając zagrożenie głównie ze stałych fragmentów. Najbliżej celu był Rafał Król.
Po zmianie stron gospodarze nie forsowali tempa, dlatego lublinianie trochę częściej dochodzili do głosu. Niestety, nadal nie mieli pomysłu na pokonanie bramkarza Sandecji. Kamil Oziemczuk próbował skarcić rywali i raz nawet trafił do ich siatki, jednak arbiter dopatrzył się pozycji spalonej zawodnika Motoru. Wcześniej wyborną okazję do podwyższenia wyniku miał Mateusz Broź, ale przegrał pojedynek z Robertem Mioduszewskim.
W 82 min ekipa z Nowego Sącza postawiła kropkę nad \"i”. Petar Borovicanin dosyć łatwo ograł dwóch lublinian. Po minięciu m.in. Damiana Falisiewicza dośrodkował, a ratujący sytuację Przemysław Żmuda wpakował piłkę do własnej bramki.
Strata drugiego gola całkowicie zniechęciła gości, którzy nadal nie mogą odnaleźć się w pierwszoligowych realiach. Motor na razie nie ma żadnych atutów, natomiast nie brakuje mu kłopotów, znanych z poprzednich sezonów. Lista potrzeb jest bardzo długa (od bazy treningowej począwszy), z każdym rokiem coraz dłuższa, a przeciwnicy nie chcą czekać, aż lublinianie uporają się ze swoimi problemami. Już w najbliższym spotkaniu podopieczni trenera Mirosława Kosowskiego zmierzą się z kolejnym wymagającym przeciwnikiem, goszcząc na stadionie przy Al. Zygmuntowskich Dolcan Ząbki, który w minionej kolejce zremisował w Poznaniu z Wartą (1:1).
BRAMKI
1:0 – Zawadzki (26 z karnego), 2:0 – Żmuda (80, samobójcza)
SKŁADY
Sandecja: Kozioł – Makuch, Froehlich, Jędrszczyk, Borovicanin – Broź (58 Chlipała), Zawadzki, Stefanik, Skrzypek (82 Cios) – Bania (55 Berliński), Fabianowski.
Motor: Mioduszewski – Falisiewicz, Maciejewski (13 Krystosiak), Żmuda, Wojdyga – Syroka, Niemczyk, R. Król, Popławski (53 Białek) – Iracki (53 Hempel), Oziemczuk.
Żółte kartki: Fabianowski – Mioduszewski, Wojdyga, Falisiewicz, Białek. Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów). Widzów – ok. 4 tys.
Reklama













Komentarze