Reklama
Korzystając z okazji 50-lecia premiery słynnej płyty długogrającej Milesa Davisa \"Kind of Blue”, Michał Urbaniak postanowił oddać hołd swemu guru, z którym miał okazję współpracować przy niemniej znakomitym longplayu \"Tutu”.
Zrobił to nagrywając dwupłytowy album \"Miles of Blue”, inspirowany muzyką mistrza. Wbrew tytułowi nie jest on smutny, ale co najwyżej w pewnej mierze melancholijny. Zawiera kilka wolnych, refleksyjnych numerów, ale o wiele więcej czasu zajmują na nim nagrania żwawe.
Niektóre z nich – zarówno w wersjach podstawowych, które znalazły się na pierwszym krążku, jak i przetworzonych, które umieszczono na drugim cedeku – to kawałki doskonale nadające się na imprezy klubowe.
Reklama













Komentarze