Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Napisał piosenkę dla żony chorej na stwardnienie rozsiane. Powstał też teledysk

Ewa jest pełną życia, młodą kobietą. Ma 32 lata. Z zawodu jest nauczycielką historii, a prywatnie od siedmiu lat walczy ze stwardnieniem rozsianym. Wspiera ją mąż, na co dzień piekarz. Napisał piosenkę o jej chorobie
Napisał piosenkę dla żony chorej na stwardnienie rozsiane. Powstał też teledysk
Choroba najczęściej ujawnia się między 20 a 40 rokiem życia. Coraz trudniej się poruszać, pojawiają się problemy z utrzymaniem równowagi i koordynacją. - Diagnozę lekarze postawili Ewie 7 lat temu, ale pierwsze objawy były już przed 14 laty - mówi Witek Szacoń. - Choroba jest nieuleczalna, ale jakoś trzeba sobie radzić i czasem się uśmiechać. Dlatego napisałem dla niej piosenkę.

"SMka” niedawno pojawiła się w sieci. Witek jest autorem tekstu i muzyki. Przy kręceniu teledysku pomagało wiele osób: znajomi ze szkoły muzycznej przy ul. Bursztynowej w Lublinie, członkowie Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, uczniowie XXIII LO. Najpierw powstała wersja akustyczna, tylko dla Ewy. Później pojawił się pomysł, by piosenkę usłyszało więcej osób.

Mało optymistyczna

- Chcieliśmy, żeby trafiła przede wszystkim do ludzi zdrowych. Wielu nie zdaje sobie sprawy, czym jest SM i niezbyt miło traktuje chorych - tłumaczy Witek. - Kiedyś szłam z dzieckiem i straciłam równowagę. Ludzie myśleli, że jestem pijana - opowiada Ewa.

Teledysk Witka i Ewy nie jest jednak optymistyczny. Dominują w nim czarno-białe kolory. - Były dwie koncepcje. Wesoła i trochę mniej pozytywna. Wybraliśmy tę drugą - tłumaczy Witek. - Trzeba walczyć, ale nie chcemy udawać, że jest świetnie i kolorowo - dodaje Ewa.

Stwardnienie rozsiane to choroba nieprzewidywalna. U niektórych rozwija się wolniej, a u innych bardzo agresywnie. Leczenie, dzięki któremu można spowolnić jej postęp, jest drogie i często nieskuteczne. Kosztuje od 3 do nawet do 8 tys. zł miesięcznie. Niektóre z leków są refundowane. NFZ refunduje też dwa programy lekowe w szpitalach. O tym czy przyznać leczenie decyduje postęp choroby i lekarze.

Polska na końcu

Polska jest na szarym końcu w Europie pod względem dostępności i jakości opieki nad pacjentami ze stwardnieniem rozsianym. N świecie leków przybywa, ale wielu z nich u nas nie da się zdobyć. - Chcieliśmy zwrócić uwagę na ten problem. Być może ten teledysk poruszy serca ludzi, którzy mają na to wpływ - tłumaczy Ewa.

Jest duża szansa, że jej chorobę spowolni leczenie tzw. drugiego rzutu. Ale w tym roku się nie dostała. - Czekam w kolejce, może uda się w przyszłym - mówi z nadzieją.

W naszym regionie na SM cierpi od 1,5 do 2 tys. osób. W całej Polsce ok. 50 tys. ludzi.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama