Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dead Rising 2: 72 godziny walki z zombie

Tak właśnie można najpełniej opisać najnowszą grę Capcomu. Tyle czasu trwa fabuła Dead Rising 2, a głównym zajęciem gracza jest masakrowanie tysięcy zombiaków. Recenzja gry Dead Rising 2.
Mówi się, że człowiek człowiekowi wilkiem. W tej grze jest inaczej, bo tu zombie zombie zombie. Dead Rising 2 jest kontynuacją hitowego Dead Rising z 2006 roku, który był jednym z pierwszych tytułów na Xbox-a 360. W związku z dużym sukcesem pierwszej części Capcom zdecydował się na wydanie sequelu zarówno na konsolach Microsoftu i Sony, ale także na PC. Fabuła drugiej części ma miejsce kilka lat po wydarzeniach z pierwowzoru. Infekcja zombie rozprzestrzeniła się po całej Ameryce. Nasz bohater Chuck Greene występuje w osobliwym show Terror Is Reality, gdzie zawodnicy konkurują w ilości zabitych zombie. Robi to, by zarobić pieniądze na Zombrex, lek który zatrzymuje przemianę w zombie na 24 godziny, a którego potrzebuje jego córka. Po jednym z takich występów dochodzi do ucieczki żywych trupów które rozprzestrzeniają się po całym Fortune City. Chuckowi i jego córce udaje się uciec do schronienia. Tam dowiadujemy się, że pomoc przybędzie dopiero za 3 dni. Ponadto Chuck zostaje oskarżony o wypuszczenie zombie. Od tej pory gracz ma 72 godziny na oczyszczenie się z zarzutów i poszukiwanie kolejnych dawek Zombrexu dla córki. W sklepie i w kasynie Ta prosta i niewymagająca intelektualnego wysiłku fabuła jest podstawą tego, co jest esencją obu części Dead Rising: szlachtowania zombie. A jest co szlachtować. Twórcy znacznie poprawi możliwości silnika w zakresie ilości generowanych na ekranie postaci, toteż hordy zombie z jakimi przychodzi Chuckowi się mierzyć, są naprawdę imponujące. I nie są one identyczne. Ponadto ich ciała ulegają dość dobrze oddanemu rozczłonkowywaniu. Oprócz zombiaków spotkać też można różnych psychopatów, a przed każdym z takich spotkań odpala się cut scenka. Wielu z tych szaleńców to dość komiczne postacie, wnoszące sporą dawkę humoru do gry. Jednakże starcia z nimi są dość frustrujące. Szczególnie na początku, kiedy nasza postać jest słaba. Teren przez jaki przyjdzie się Chuckowi przebijać – Fortune City – jest dość duży i w miarę zróżnicowany. Mamy zatem i centrum handlowe, ulice, kasyna, kluby ze wszystkimi ich atrakcjami. W sklepach możemy poprzebierać naszą postać, w kasynie pograć na różnych automatach. Oprócz tego dostępne są jeszcze sklepy prowadzone przez szabrowników gdzie możemy nabyć cenny Zombrex lub niektóre bronie. Wraz z wykonywaniem zadań i eliminacją zombie, Chuck zyskuje kolejne poziomy doświadczenia, co przekłada się na więcej zdrowia, nowe umiejętności czy większą liczbę slotów na przedmioty. W DR2, porównaniu z poprzednikiem, proces ten trwa o wiele krócej. W dwójce zrezygnowano także z systemu robienia zdjęć zombie, możemy za to natknąć się na różne magazyny, które trzymane w ekwipunku zwiększają umiejętności bohatera. Mały majsterkowicz Podobnie jak w pierwszej części nasza postać do walki może używać wszystkiego, co jej wpadnie w ręce: od nożyczek czy pistoletów na wodę, przez siekiery i młoty, po chociażby kosiarki do trawy. Nowością w tym zakresie, a zarazem największą zmianą w stosunku do jedynki, jest możliwość tworzenie tzw. combo weapons. Polega to na tym, że w trakcie awansowania na kolejne poziomy, a także np. przez oglądanie plakatów filmowych, odkrywamy combo cards czyli instrukcje pokazujące nam, jak połączyć dwa różne przedmioty by stworzyć potężniejszą broń. Oczywiście odkrywanie combo cards nie jest konieczne, by stworzyć dany przedmiot, ale dzięki nim nowopowstałe bronie są mocniejsze. Kombinacji jest sporo: znane z trailerów połączenie wiosła i piły mechanicznej czy grabi z akumulatorem albo kija bejsbolowego z gwoździami. Combo weapons zapewniają przede wszystkim więcej doświadczenia i specjalne ataki. Oprócz tego możemy także mieszać różne napoje i pożywienie otrzymując unikatowe drinki, które znacznie zwiększają siłę Chucka. Na określony czas. Blaski i cienie Fortune City Graficznie Dead Rising 2 znacznie przewyższa poprzednika, czemu nie należy się dziwić; w końcu minęły 4 lata od premiery jedynki. Niestety gra cierpi na szereg błędów takich jak zwolnienia animacji czy długie loadingi. Należy za to pochwalić możliwość generowania dużej ilość obiektów na ekranie jak również poprawioną mimikę bohaterów. Wszystko jest wyraźne i dobrze widoczne. Od strony dźwiękowej też jest nieźle, choć moim zdaniem niektóre fragmenty soundtracku są dość dziwne, jednak można to spokojnie zrzucić na fakt, że grę robili Japończycy. W dwójce uświadczymy też multiplayera (którego w jedynce nie było) i to w dwóch postaciach. W kooperacji każdy z graczy kieruje własnym Chuckiem i współpracuje z pozostałymi w pokonywaniu trybu fabularnego. Druga wersja to zestaw minigierek Terror Is Reality, w których gracze rywalizują w kilku opartych na rundach konkurencjach. Multi jest ciekawym dodatkiem, ale nie przysłaniającym głównej części tego produktu jakim jest tryb fabularny. WYROK Dead Rising 2 jest tytułem, który poprawia większość błędów poprzednika, jednocześnie balansując niezwykle wysoki poziom trudności znany z jedynki do możliwych do akceptacji poziomów. Mimo to DR 2 dalej jest grą trudną i nie dla każdego. Jeśli jednak lubicie zombie i niestraszne wam dziesiątki godzin, jakie należy spędzić, by w pełni ogarnąć produkcję, to właśnie znaleźliście coś dla siebie. Nasza ocena: 5-/6

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama