Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Mieszkanie dla młodych według naszego Czytelnika. "Gdzie jest to opiekuńcze państwo?"

Po naszym ostatnim artykule dotyczącym rządowego programu "Mieszkanie dla młodych", głos w tej sprawie postanowił zająć nasz Czytelnik Kamil. Napisał do naszej redakcji list.
Mieszkanie dla młodych według naszego Czytelnika. "Gdzie jest to opiekuńcze państwo?"
Obecnie wszystkie gazety w kraju opisują "gorący” temat, jakim jest startujący program ,,pomocy” młodym małżeństwom w zaciągnięciu kredytu mieszkaniowego z dopłatą państwa, który ma ulżyć i pomóc w tej decyzji. Politycy ślicznie opisują jaka to jest szansa dla młodych małżeństw i namawiają do korzystania z programu. Wszyscy zainteresowani wiedzą o podstawowych regułach, wymogach jakie należy spełniać by móc skorzystać z tej "pomocy” naszego państwa i łatwo wziąć kredyt i (przepraszam za wyrażenie) rozmnażać się. Bo potem też nam pomoże tą rodzinę utrzymać dopłacając 5 proc. wartości kredytu. Większość z nas to ludzie młodzi, chcemy mieć dzieci, pragniemy normalnie funkcjonować jako polska rodzina. Ale niestety... Chciałbym opisać naszą sytuację: małżeństwo od 5 lat, zawsze marzyliśmy o założeniu rodziny jednak sytuacja na dany moment zawsze nam tą sytuację odwlekała: a to zmiana pracy, a to za małe oszczędności itp. Aż wreszcie nadszedł dzień, w którym zaczęło nam się jakoś układać, dostaliśmy obydwoje umowę na stałe. Jako młode małżeństwo postanowiliśmy postarać się o dziecko i wreszcie osiąść na własnym M. W międzyczasie zaczęliśmy się interesować wypowiedziami polityków m.in. prezydenta, premiera i innych na temat pomocy, którą państwo oferuje dla osób, które chcą normalnie żyć, założyć rodzinę, wychowywać swoje dzieci. Nie jesteśmy osobami, które popierają jakikolwiek kierunek polityczny (już dawno zrezygnowaliśmy z wiary, że aktualni politycy są chętni i pomogą zwyczajnym Polakom), ale teraz nabraliśmy się (niestety), że może faktycznie chcą nam pomóc - przecież panuje niż demograficzny, a więc trzeba wspierać rodziny żeby Polska jakoś funkcjonowała. Przecież dzieci to nasza przyszłość... Z radością po kilku miesiącach starania dowiedzieliśmy się że będzie u nas dzieciaczek. A więc trzeba wreszcie wziąć nie lubiany przez wszystkich kredyt mieszkaniowy. Każdy myślący człowiek kalkuluje, czy da radę normalnie żyć podczas jego spłacania. Nie oszukujmy się, większość z młodych która została w kraju (zrezygnowała z emigracji) nie ma takich oszczędności, bogatej cioci, bogatych rodziców którzy, sfinansowaliby taki zakup. Przecież to wydatek ok. 1 tysiąca złotych co miesiąc (sama rata), a gdzie codzienne życie (jedzenie, ubranie, pieluchy, przedszkole itp.)? Oczywiście politycy mówią swoje: państwo "pomoże”, tylko bierzcie kredyt i wychowujcie dzieci. Zdecydowaliśmy, że wchodzimy w temat! I dopiero wtedy zobaczyliśmy, jakie kłody rzucane są pod nasze nogi! Wszyscy zainteresowani wiedzą jakie standardowe wymogi należy spełnić. Nadmuchana rajska bańka wygląda tak: bierzcie, przecież dajemy! A tymczasem: - należy mieć nie więcej niż 35 lat, - nie można być właścicielem innego lokum, - wymogi dotyczące cen za m2 - już ludzi bulwersuje sama kwota na dany obszar - co jest nierealne! Ceny na rynku są dużo wyższe niż podane w wymogach na dany rejon, a deweloperzy nie chcą opuszczać cen - dopłata ze strony ,,naszego pomocnego państwa”: a) 10 % (od wartości kredytu) dla singli i małżeństw bez dzieci b) kolejne 5 % dla mających jedno dziecko c) i dodatkowe 5 % dla osób, które w przeciągu pięciu lat będą miały trzecie lub więcej dzieci.A teraz napiszę o rzeczach, o których mało kto wie - bo nikt o tym nie mówi! Czemu nikt z polityków o tym nie mówi?!? 1) Kobieta, która będzie w momencie urlopu macierzyńskiego nie będzie brana do wyliczenia zdolności kredytowej… Czy to jest normalne? Czyli państwo zakłada, że taka osoba będzie zwolniona po urlopie macierzyńskim? A kiedy ma rodzić? Urodzić dziecko i je oddać? I brać się za kolejne? I tu przypominam że państwo polskie nam chce pomóc. 2) Rodzina, która skorzysta z takiego kredytu z dopłatą nie może przez okres pięciu lat wynajmować mieszkania/pokoju, a także nie może przekształcić zakupionego mieszkania w lokal usługowy. Państwo chce nam pomóc… Czyli jeśli w tym kraju, gdzie jest problem z pracą, nagle mnie zwolnią i będę chciał wyjechać za granicę, żeby utrzymać rodzinę to zgodnie z wymogiem "zakaz wynajmu przez 5 lat”, lepiej żeby mieszkanie było puste i żebym więcej się zadłużył? A tak wspiera państwo młodych przedsiębiorczych: zakaz przekształcenia mieszkania w lokal użytkowy. (...) 3) Przez 15 lat nie można sprzedać mieszkania - wiec płać, płać i płacz. 4) A jeśli urodzą mi się dodatkowe dzieci (trzecie) i chciałbym zmienić mieszkanie po np. trzech latach na większe - nie można - państwo zabrania… Pomoc państwa... Zdaniem wielu osób, cała ta pomoc to jest napychanie pieniędzy deweloperom (wymogiem przy tym kredycie jest zakup nowego mieszkania) oraz skazanie reszty społeczeństwa na kredyty. No i się pytam: gdzie jest to opiekuńcze państwo? (…) Pozdrawiam Kamil

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama