Rozmowa z Tadeuszem Mostowcem, sędzią strzeleckim i członkiem Snajpera Lublin
• Jakie były początki klubu?
- Bardzo trudne, bo nasycenie klubami strzeleckimi w województwie lubelskim jest dość duże. Na szczęście udało się nam przetrwać i powoli zaczęliśmy piąć się w hierarchii. Teraz znajdujemy się w ścisłej czołówce Lubelszczyzny i rywalizujemy o pierwsze miejsce z Dragonem Chełm. Warto wspomnieć, że jesteśmy jednym z niewielu klubów, które szkolą młodzież. W Lublinie nie jest to proste, ponieważ mamy sporą konkurencję w postaci innych dyscyplin, zwłaszcza, że nie współpracujemy z żadną ze szkół. W kategoriach młodzieżowych odnieśliśmy już sporo sukcesów. Wśród seniorów natomiast jednym z najważniejszych osiągnięć było wywalczenie przez Adama Gładyszewskiego drugiego miejsca na Uniwersjadzie w Bangkoku w 2007. Pierwszego dnia jego kolega z pokoju zdobył srebrny medal i powiedział Adamowi, że on nie może być gorszy. Następnego dnia swój krążek wywalczył również lublinianin. To bardzo ambitny zawodnik, który kocha strzelectwo. Teraz przygotowuje się do Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
• Ile osób przewinęło się przez Snajpera Lublin?
- Myślę, że około czterystu. Obecnie ćwiczy u nas około 130 osób, z czego połowa to zawodnicy poniżej 20 roku życia.
• Najmłodszy zawodnik?
- Ma dziewięć lat. Warunkiem przyjęcia do naszego klubu jest zgoda lekarza medycyny sportowej.
• Najstarszy \"snajper\"?
- Osiemdziesiąt lat. Rozpiętość wiekowa u nas jest bardzo duża. W strzelectwie to jednak nie powinno dziwić. Na ostatnich dwóch Igrzyskach Olimpijskich najmłodszy medalista miał 18 lat, a najstarszy 58.
• Z wiekiem \"oko” się poprawia?
- Oko pewnie nie, ale z wiekiem zdobywa się więcej doświadczenia. Co do wzroku, to wielu strzelców ma dość duże wady wzroku. Nawet Renata Mauer-Różańska ma z tym problem, a przypomnijmy, że to zdobywczyni trzech medali na Igrzyskach Olimpijskich. Dopuszczone są jednak okulary czy soczewki, więc słaby wzrok nie stanowi problemu.
• Istnieje doping w strzelectwie?
- Zdarza się, chociaż bardzo rzadko. Na najważniejszych zawodach przeprowadzane są kontrole antydopingowe. Przede wszystkim zabroniony jest alkohol. W Polsce zdarzały się przypadki dopingu, ale chodziło raczej o obecność narkotyków w organizmie.
• Dlaczego ludzie chcą uprawiać strzelectwo?
- Na pewno nie robią tego dla pieniędzy, bo ich w strzelectwie praktycznie nie ma. Zawodnicy rywalizują przede wszystkim o medale i puchary. Ten sport to głównie wspaniałe hobby. Uczy koncentracji, wewnętrznie relaksuje i pomaga w walce z nałogami XXI wieku. Chcesz być dobry, to musisz wyciszyć się i skupić na jednej rzeczy. Wiemy, że w dzisiejszych czasach jest to bardzo trudne.
• Co kobiety pasjonuje w strzelectwie?
- Strzelectwo to sport zupełnie nie leżący w mojej naturze. Jestem osobą żywą i nieco roztrzepaną. Tymczasem w strzelectwie potrzeba skupienia i wyciszenia. Ten sport daje mi chwilę wytchnienia w codziennym biegu, a także możliwość przemyślenia wielu spraw. W Dragonie Chełm ćwiczą cztery dziewczyny, więc chyba nie jest źle.
• Jak wygląda trening strzelecki?
- Trwa około czterech godzin. Wiele osób ma zupełnie błędne wyobrażenie o tym sporcie. Dla przeciętnego człowieka przychodzimy na strzelnicę i bez przerwy strzelamy. To nie jest prawda. Już sama rozgrzewka jest bardzo ciężka, a później za-zwyczaj przez kilkadziesiąt minut pracujemy nad odpowiednią postawą. Nie zapominajmy również o wielu godzinach spędzonych na siłowni. Bez odpowiedniej siły nie ma szans na dobre wyniki.
• Stosuje pani trening mentalny?
- Osobiście nie próbowałam takich metod. Wiem jednak, że niektórzy próbują jogi czy innych sposobów poprawiających skupienie.
• Strzelectwo jest drogim sportem?
- Nawet bardzo drogim. Pierwszy karabin pneumatyczny ufundowali mi rodzice. Kosztował on wówczas około pięciu tysięcy. Na karabin sportowy należy wydać co najmniej dziesięć tysięcy złotych. Do tego dochodzi jeszcze strój wart około trzech tysięcy złotych, amunicja kosztująca 40 zł za opakowanie zawierające 500 sztuk. Podczas intensywnych treningów zużywam w roku kilka tysięcy śrutów.
• Można zarobić na strzelectwie?
- O to jest bardzo trudno. Kilka razy udało mi się wywalczyć stypendium sportowe, które wynosiło 300 zł miesięcznie.
,b>• Niedawno wzięła pani ślub. Mąż pewnie boi się kobiety z karabinem?
- Wiele razy słyszę to pytanie. Na razie słucha się mnie. Zobaczymy, co będzie dalej...
10 lat strzelania w dziesiątkę
Dziesięć lat temu na sportowej mapie Lublina zagościł nowy klub sportowy – Snajper Lublin. Przez ten okres zawodnicy trenujący na co dzień przy ul. Gospodarczej 27 niejednokrotnie pokazywali się na strzelnicach w całej Polsce z bardzo dobrej strony. Swoje urodziny członkowie Snajpera postanowili spędzić na sportowo, biorąc udział w Pucharze Niepodległości, który odbył się w niedzielę w Lublinie
- 14.11.2014 14:33

Reklama












Komentarze