Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Co lubelscy posłowie robili w Ugandzie, Chinach, Kanadzie i Korei

Ponad 8 milionów 657 tys. zł kosztowały zagraniczne podróże posłów w obecnej kadencji. W sumie wyjeżdżali oni 791 razy. Parlamentarzyści z naszego regionu też odwiedzali egzotyczne kraje.
Co lubelscy posłowie robili w Ugandzie, Chinach, Kanadzie i Korei
Zestawienie podróży polskich posłów opublikowano po tzw. "aferze madryckiej” z udziałem byłych już członków Prawa i Sprawiedliwości - Adama Hofmana, Mariusz Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego. Na podróż do Madrytu pobrali oni kilkanaście tysięcy złotych zaliczki, zgłaszając wyjazd samochodem. Tymczasem do stolicy Hiszpanii polecieli tanimi liniami lotniczymi, zabierając ze sobą żony. O efektach tego wyjazdu słyszał prawie każdy.

Wśród posłów z województwa lubelskiego próżno szukać tak spektakularnych wojaży. Żaden z naszych parlamentarzystów nie rozliczał wyjazdu samochodem.

Do rekordzistów należy poseł Henryk Smolarz (PSL). W trakcie całej kadencji uczestniczył on w 22 wyjazdach. Trzeba zaznaczyć, że brał udział głównie w misjach obserwacyjnych OBWE, odwiedzając m. in. Tbilisi, Waszyngton, Baku czy Pekin.

- Jestem delegowany do udziału w posiedzeniach Zespołu Parlamentarnego OBWE przez mój klub, choć i tak nie dałem rady uczestniczyć we wszystkich wyjazdach, w których powinienem - mówi poseł Smolarz.

Do tego zespołu należy także poseł Mariusz Grad (PO), który ma na koncie 13 zagranicznych podróży. W tym roku uczestniczył jednak w tylko jednym wyjeździe. - Jako klub staramy się nie jeździć na sesje, gdy w tym samym czasie odbywają się posiedzenia Sejmu. A w tym roku sporo wyjazdów się pokrywało - tłumaczy.Do posłów globtroterów można też zaliczyć Franciszka Jerzego Stefaniuka (PSL). Na mapie jego 15 wyjazdów pojawiły się m. in. Uganda i Ekwador. Podróże w tych kierunkach ma także na koncie Beata Mazurek (PiS), która dwa lata temu odwiedziła m.in. kanadyjski Quebec. Koszt wyprawy każdego z pięciu członków tamtej delegacji wyniósł ponad 21 tysięcy złotych. Obok wspomnianej wycieczki do ekwadorskiego Quito jest to jedna z najdroższych pozycji w zestawieniu.

Ponad 15 tysięcy kosztował tegoroczny wyjazd posła Jana Łopaty (PSL). W towarzystwie trzech innych parlamentarzystów odwiedził on Seul na zaproszenie Koreańsko-Polskiej Grupy Parlamentarnej.

- Działam w tej grupie od blisko dziesięciu lat, obecnie jestem jej przewodniczącym. Decyzję o tym wyjeździe podjął nasz parlament - mówi poseł Łopata. - Mogę dodać, że niedawno odwiedziliśmy strefę ekonomiczną we Wrocławiu, której większą część zajmują koreańskie firmy, zatrudniając dziesięć tysięcy osób. To w pewnym stopniu także efekt tej współpracy.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama