Gdyby Sabina Włodek wykorzystała rzut karny, gdyby Paulina Górecka odbiła kilka rzutów więcej, gdyby Aukse Sviderskiene nie przestrzeliła w sytuacji sam na sam... Gdyby w SPR Lublin było normalnie, to mistrzynie Polski nie przegrałyby z Piotrcovią Piotrków Trybunalski.
Normalność jest jednak słowem, które zostało dawno zapomniane w SPR Lublin. Brak bramkarek, finansów i nadziei sprawił, że podopieczne Grzegorza Gościńskiego przegrały 29:30. Dla podopiecznych Roberta Nowakowskiego było to pierwsze od czterech lat ligowe zwycięstwo nad SPR Lublin.
– Daleki jestem od obwiniania którejkolwiek ze szczypiornistek za tę porażkę. Nie dopisało nam szczęście, popełniliśmy masę błędów indywidualnych – wyliczał Grzegorz Gościński.
Już od kilku dni wiadomo było, że przyjezdne będą musiały sobie radzić bez swoich podstawowych bramkarek, Justyny Jurkowskiej i Anny Baranowskiej, które borykają się z urazami. W trybie awaryjnym zaczęto poszukiwać golkiperki mogącej stanąć między słupkami bramki mistrzyń Polski. O to jednak nie było łatwo, biorąc pod uwagę, że klub boryka się z ogromnymi problemami finansowymi.
Ostatecznie udało się nakłonić do występów w lubelskim zespole Martę Frodymę i Paulinę Górecką. Pierwsza to zaledwie trzecia golkiperka pierwszoligowego AZS UMCS Lublin, a druga od pół roku pozostawała bez klubu. W Piotrkowie Trybunalskim Gościński zdecydował się postawić na Górecką. Jednak w jej interwencjach od pierwszych minut było widać dużą nerwowość.
– Niestety, ale tak długa przerwa musi robić różnicę. Mimo wszystko uważam, że Paulina spisała się całkiem dobrze – powiedział szkoleniowiec lublinianek.
W 40 min wydawało się, że punkty pojadą do Koziego Grodu – przyjezdne prowadziły 24:17. Wtedy jednak rozpoczął się dramat SPR. Świetnie zaczęła grać Inna Krzysztoszek i w 51 min gospodynie doprowadziły do remisu.
Chwilę później mecz został przerwany ze względu na nieodpowiednie zachowanie fanów z Lublina. W hali Relax powstało ogromne zamieszanie, które zakończyła dopiero interwencja Gościńskiego i Sabiny Włodek. – Uważam, że nasi kibice zachowywali się prawidłowo. Jednak musiałam ich uspokoić, bo obserwator zagroził walkowerem – powiedziała kapitan SPR.
Przerwa podziała lepiej na miejscowe, które odskoczyły na dwie bramki. Na niespełna minutę przed końcem do remisu doprowadza jeszcze Wojtas, ale na siedem sekund przed końcową syreną decydujące trafienie zaliczyła Krzysztoszek.
Piotrcovia Piotrków Trybunalski – SPR Lublin 30:29 (14:16)
Piotrcovia: Kowalczyk, Skura – Szafnicka 6, Krzysztoszek 6, Wypych 4, Szczecina 4, Rol 3, Mijas 3, Dąbrowska 2, Lisewska 1, Cieślak 1, Mielczewska, Podrygała. Kary: 6 min
SPR: Górecka – Włodek 6, Mihdaliova 6, Wojtas 6, Majerek 3, Sviderskiene 3, Repelewska 2, Wilczek 2, Marzec 1, Wojdat, Skrzyniarz. Kary: 8 min.
Sędziowali: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (obaj Płock). Widzów: 800.
Wszystko wskazuje na to, że w środę SPR Lublin rozegra swój ostatni w historii ligowy mecz. Wszystko przez fatalną sytuację finansową SPR Lublin. Przypomnijmy, że mistrzynie Polski 3 grudnia złożyły wniosek z wezwaniem o spłatę zaległości przez klub. Jeżeli nie ureguluje on zaległości, to po środowym meczu z KSS Kielce lubelskie szczypiornistki będą mogły rozwiązać kontrakty. – W ostatnich dniach nic w naszej sytuacji nie zmieniło się. Chcemy wygrać z kielczankami, aby historię SPR Lublin zakończyć zwycięstwem – powiedziała Włodek.
Komentarze