Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Świdnik ma swoje ciasteczka promocyjne - susełki

Marcepanowo-kokosowa masa oblana czekoladą, oczy i nosek z lukru – tak wyglądają ciasteczka o nazwie świdnickie susełki. Bez nich nie odbywa się w mieście żadna ważna uroczystość.
– Od dawna myśleliśmy o tym, by Świdnik miał swoje ciastko na wzór kozich rożków z Lublina, warszawskich \"zygmuntówek” czy toruńskich pierników – wyjaśnia Pelagia Buchajska, właścicielka cukierni w Świdniku. Pomysłodawczyni chciała nawiązać do lotniczych tradycji miasta. – Trudno byłoby wykonać ciastko o kształcie śmigłowca, a susły stały się symbolem Świdnika – mówi kobieta. – Te sympatyczne zwierzątka o mało nie przeszkodziły w budowie lotniska, ale ostatecznie udało się osiągnąć kompromis. Dlatego w ubiegłym roku z okazji obchodów 55-lecia istnienia miasta cukiernia wyprodukowała pierwszą partię ciasteczek o nazwie świdnickie susełki. – Wykonuje się je z masy marcepanowej z dodatkiem kokosu. Na to kładziemy krem czekoladowy z alkoholem. Całość jest oblana czekoladą i białym lukrem – zdradza recepturę właścicielka cukierni. I przyznaje, że ich produkcja jest czasochłonna. – Zrobienie partii 100–150 ciasteczek trwa kilka godzin. Najpierw trzeba wypiec blaty, potem sporządzić krem, który musi zastygnąć. Robimy ich od 200 do 500 tygodniowo, zależy od zapotrzebowania – dodaje pani Pelagia. Ciasteczka przypadły do gustu nie tylko mieszkańcom miasta, właśnie podbijają stolicę. Susełki zamawia również na wszystkie ważne uroczystości Urząd Miasta w Świdniku. – Miasto od kilku lat wykorzystuje susła na wielu gadżetach. Mamy m.in. promocyjne cukierki z susełkiem, breloczki, suseł jest na miejskim informatorze – podkreśla Piotr Jankowski z Urzędu Miasta Świdnik. – To bardzo sympatyczne zwierzę polubili mieszkańcy i trzeba to było wykorzystać. Ciasteczka susełki to świetny pomysł. Zamawiamy je na wszystkie ważne spotkania. Były również na uroczystości rozpoczęcia budowy lotniska i nie słyszałem, by komuś nie smakowały. – Również PZL kupuje je na różne konferencje. Nawet Włosi, którzy pracują w zakładzie, przychodzą do nas na kawę i susełki. Bardzo im posmakowały – uśmiecha się właścicielka cukierni.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama