Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kontuzja Sabiny Włodek wyklucza ją z meczów przeciwko Łączpolowi Gdynia

Piłkarki ręczne SPR AZS Pol Lublin w ćwierćfinale mistrzostw Polski nie bez problemów uporały się z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Ale w kolejnej fazie czeka je jeszcze trudniejsze zadanie. Łączpol Gdynia to jeden z głównych pretendentów do mistrzowskiego tytułu.
W sezonie zasadniczym podopieczne Edwarda Jankowskiego dwukrotnie grały ze szczypiornistkami z Trójmiasta – na wyjeździe zremisowały 28:28, natomiast w rewanżu wygrały 35:29. – I dlatego dziewczyny z SPR będą miały przewagę psychologiczną – twierdzi Małgorzata Sadowska, golkiperka Łączpolu, która jeszcze w ubiegłych rozgrywkach występowała w Lublinie. Z popularną "Rybą” w bramce SPR dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Polski. W tym sezonie może być o to znacznie trudniej, bo lublinianek nie omijały kontuzje. Większość z nich miała problemy ze zdrowiem. Te najbardziej poważne dotknęły kapitan lubelskiej drużyny Sabinę Włodek. Ostatniego urazu 36-letnia szczypiornistka doznała 19 lutego w meczu z Łączpolem i nadal nie wiadomo czy zdoła wrócić na parkiet. – Jestem już po badaniach kontrolnych i niestety potwierdziło się najgorsze, zerwałam mięsień dwugłowy. Jeżeli w ogóle uda mi się wrócić do gry, to dopiero na spotkanie finałowe. Liczę więc, że dziewczyny poradzą sobie z Gdynią i stworzą mi okazję do godnego pożegnania – powiedziała Włodek, która po tym sezonie, podobnie jak Monika Marzec, zakończy swoją bogatą karierę. Szczypiornistki z Lublina czeka ciężkie zadanie, bo Łączpol jest zespołem innym – młodym i głodnym sukcesów. – Naszym atutem będzie doskonałe przygotowanie fizyczne i kondycyjne. Niestety, z drugiej brakuje nam "zimnej głowy”. A w SPR już taką mają. Lublinianki są bardzo doświadczone, większość z nich ma na koncie po kilka lub nawet kilkanaście tytułów mistrzyń kraju. Grały wiele spotkań na ostrzu noża, więc w decydujących chwilach na pewno nie zadrży im ręka. To niezwykle ważne, bo wszystko wskazuje na to, że nasze mecze będą bardzo wyrównane – analizuje Sadowska. Bramkarka Łączpolu zaprzecza jednak, jakoby wspólnie z Katarzyną Duran, która także ma za sobą występy w Lublinie, udzielały koleżankom rad dotyczących słabych stron u rywalek. – To nie miałoby sensu. Gramy ze sobą bardzo często i wszystkie doskonale się znamy. W meczach z SPR będzie liczyła się dyspozycja chwili, każda pojedyncza akcja, kto kogo zdoła przechytrzyć – dodaje "Ryba”. Początek rywalizacji SPR z Łączpolem w najbliższy weekend w Gdyni. Pierwszy mecz odbędzie się w sobotę o godz. 13, a drugi w niedzielę o godz. 17.30. To premia dla podopiecznych Jerzego Cieplińskiego za zajęcie drugiego miejsca w sezonie zasadniczym. Do finału awansuje zespół, który wygra trzy spotkania. Ewentualny piąty mecz także odbędzie się w Gdyni.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama