Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Motor Lublin – Wisła Puławy 1:1, w środę pucharowy mecz z LZS Turbia

W sobotę na boisku przy Al. Zygmuntowskich Motor Lublin rozegrał ostatni sparing przed rozpoczęciem II ligi. \"Żółto-biało-niebiescy” zmierzyli się w dużym stopniu z rezerwową drużyną Wisły Puławy. I mecz zakończył się remisem 1:1, co zdecydowanie bardziej ucieszyło sympatyków \"Dumy Powiśla”.
Motor Lublin – Wisła Puławy 1:1, w środę pucharowy mecz z LZS Turbia
Motor Lublin już za tydzień wznawia rozgrywki ligowe (Maciej Kaczanowski)
W pierwszej połowie gra toczyła się przede wszystkim w środku boiska. Przeważał jednak Motor. Bardzo aktywny wśród gospodarzy był przede wszystkim Roman Karakewicz. Napastnik z Ukrainy po kwadransie gry został uprzedzony w polu karnym rywali, kiedy szykował się do uderzenia głową. Później oddał też dwa strzały w środek bramki strzeżonej przez Łukasza Chojaka. Goście prowadzeni przez Jacka Magnuszewskiego (pierwszy skład pod wodzą Mariusza Sawy o tej samej porze rozgrywał spotkanie w Łęcznej z GKS Bogdanka) zagrażali rywalom przede wszystkim po stałych fragmentach gry. Tuż przed przerwą ładnie z rzutu wolnego uderzył Łukasz Misztal, ale dobrze interweniował również Oszust. W drugiej odsłonie nadal dominowali podopieczni trenera Boguszewskiego i wreszcie w 57 minucie objęli prowadzenie. Chojak złapał piłkę po podaniu Rafała Stępnia i sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Przyjezdni nie zgadzali się z tą decyzją i po części mieli chyba rację, bo były zawodnik GKS Bogdanka II raczej wybijał futbolówkę. Tak, czy siak Motor nie zmarnował znakomitej szansy i z kilku metrów piłkę do siatki wpakował Bartosz Tomczuk. Kilka chwil później zamiast 2:0 zrobiło się 1:1. Najpierw idealną okazję zmarnowali \"żółto-biało-niebiescy”. Później w polu karnym przeciwników zdecydowani lepiej zachował się Stępień i z bliska uderzeniem pod poprzeczkę doprowadził do remisu. Od tego momentu niewiele ciekawego działo się na boisku. Motor niby prowadził grę, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w 83 minucie spora grupa kibiców, która odwiedziła stadion przy Al. Zygmuntowskich wreszcie się obudziła. W idealnej okazji znalazł się Paweł Śliwiński, ale z kilku metrów nie potrafił wpisać się na listę strzelców. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie. I na pewno trenera Boguszewskiego czeka ciężkie zadanie, bo już w środę mecz pucharowy z LZS Turbia, a w sobotę spotkanie ligowe z Puszczą Niepołomice. - To miał być ostatni sprawdzian przed pucharem i ligą, ale nie do końca to się nam udało. Nie mogliśmy wystawić najmocniejszego składu i nadal testowaliśmy kilku zawodników. Nie dotarli do nas wszyscy zapowiadani piłkarze, szczególnie Ukraińcy, którzy mają problemy wizowe. Myślę, że po tym spotkaniu nadal mamy spory ból głowy. Jaki wystawię skład w pucharze? Ciężko powiedzieć. Mamy dwa dni na zgłoszenie zawodników i po kolei będziemy po prostu to robić. Nie wiem, czy uda się zgłosić wszystkich Ukraińców. Na pewno szansę dostanie liczna grupa naszych młodych graczy, a resztę zobaczymy. Na pewno zostawimy sobie również furtkę i będziemy się starali pozyskać jednego, a może dwóch piłkarzy już po rozpoczęciu sezonu. Chodzi wzmocnienia w obronie i na pozycji defensywnego pomocnika - mówi trener Modest Boguszewski. Motor Lublin – Wisła Puławy 1:1 (0:0) Bramki: Tomczuk (57) – Stępień (65). Motor: Oszust – Smolec, Karwan, Batata, Orłowski, Prędota, Walasek, Niżnik, Kycko, Rzędzicki, Karakewicz, oraz Styżej, Pyda, Popławski, Tomczuk, Czułowski, Młynarski, Litun, Górniak. Wisła: Chojak – Kozieł, Bednaruk, Mróz, Misztal, Stępień, Chwiszczuk, Jabkowski, Mokiejewski, Giziński, Romaniuk oraz Śliwiński, Górski.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama