Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sebastian Płaczkowski nadal będzie grał w Azotach Puławy

Na tydzień przed inauguracją nowego sezonu Azoty dopinają kadrę. W dzisiejszym meczu kontrolnym z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski puławscy kibice będą mogli zobaczyć wychowanka Sebastiana Płaczkowskiego.
Zabraknie za to testowanego przez trzy tygodnie 24-letniego Jakuba Tomczaka. Tomczak nie doszedł do porozumienia z władzami klubu. Ale jak przekonuje sam zainteresowany, na pewno kwestią sporną nie były pieniądze. – Omawialiśmy także ten aspekt, ale to nie on zdecydował o ostatecznej decyzji – mówi Jakub Tomczak. – Kuba nie dogadał się w sprawie długości kontraktu – tłumaczy trener Azotów Marcin Kurowski. – Od czasu podpisania umowy sponsorskiej z Zakładami Azotowymi S.A. na trzy lata, zawodnicze kontrakty podpisujemy także na taki okres. Czy odejście Tomczaka odbije się na jakości puławskiej drużyny? – Po tym co zaprezentował nie sadzę, żeby był lepszy od powracającego po kontuzji Dimitrija Afanasjeva – uważa Kurowski. Szkoleniowiec Azotó będzie miał na tej pozycji jeszcze dwóch zawodników: Michała Kwaśnego i Sebastiana Płaczwkowskiego. Płaczkowski, po za kończeniu minionego sezonu, nie znalazł się w kręgu zainteresowań puławskiego klubu. Piłkarz, mimo ważnego jeszcze przez rok kontraktu, zaczął szukać nowego pracodawcy. Fiaskiem, w przeciwieństwie do innego wychowanka klubu z Puław – Macieja Sieczkowskiego, zakończyły się jego rozmowy z Politechniką Radomską. Jednak w związku z odejściem Tomczaka, znowu powrócił temat gry Płaczkowskiego w Puławach. – Sebastian jest naszym wychowankiem, wiemy na co go stać i czego możemy oczekiwać – tłumaczy trener. – Jednak w najlepszej sytuacji przed sezonem jest 20-letni Michał Kwaśny, który przepracował z nami cały okres przygotowawczy. I to on bardzo poważnie zgłasza swój akces do występów w pierwszym składzie. Na pewno rozpocznie mecz z Piotrkowianinem. Azoty prowadziły dyskretne rozmowy z reprezentacyjnym lewoskrzydłowym Rafałem Glińskim. To było wyjście awaryjne wobec kontuzji Wojciecha Zydronia. Jednak negocjacje stanęły w martwym punkcie. W takiej sytuacji na lewej stronie, do czasu powrotu „Zygi”, grał będzie Michał Bałwas, wspierany przez Artura Witkowskiego. – Wobec kontuzji rozgrywającego Krzysztofa Łyżwy, rozglądamy się jeszcze za rasowym zawodnikiem na lewą połówkę rozegrania – dodaje szkoleniowiec. Dzisiejszy sparing z Piotrkowianinem rozpocznie się o godz. 15. Wstęp wolny.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama