Reklama
Straszył, że podłożył bombę na Tatarach. Znaleźli go
40-latek z Lublina straszył, że podłożył bombę na Tatarach. Alarm okazał się fałszywy, a mężczyzna po kilku dniach trafił w ręce policjantów.
- 18.01.2014 10:30

W poniedziałek na numer 112 do Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił mężczyzna. Z informacji, którą przekazał operatorowi wynikało, że w jednym z mieszkań na lubelskich Tatarach podłożył ładunek wybuchowy.
Mężczyzna w trakcie dalszej rozmowy przyznał, że pił tego wieczora alkohol, bo pokłócił się z dziewczyną. Kilkakrotnie podawał operatorowi adres, w którym rzekomo miał być. Za każdym razem była to inna ulica.
Zaraz po telefonie informację o ładunku przekazano policjantom. - Funkcjonariusze sprawdzili wskazane mieszkanie i okolicę nie ujawniając żadnego niebezpiecznego ładunku - informuje Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Sprawą zatrzymania sprawcy fałszywego alarmu zajęli się kryminalni z VI komisariatu. W piątek 40-latek został zatrzymany.
Marcin R. w ubiegłym roku odpowiadał za podobne przestępstwo. Wówczas skorzystał z prawa dobrowolnego poddania się karze. W niedzielę mężczyzna zostanie doprowadzony do Prokuratury Rejonowej.
Reklama












Komentarze