Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czarni - Piaskovia 0:2, wyniki lubelskiej klasy okręgowej

Piaskovia Piaski kontynuuje zwycięską serię. Podopieczni Grzegorza Osajkowskiego ostatni raz przegrali 18 września. W sobotę, wygrywając z Czarnymi Dęblin, podtrzymali dobrą passę.
Goście byli bardzo dobrze dysponowani i od pierwszych minut narzucili swoje warunki. Już w 21 min piłkarze z Piask mogli cieszyć się z prowadzenia. Tomasz Szklarz wstrzelił piłkę w pole karne. Damian Dudziński, golkiper Czarnych, minął się z piłką, a futbolówka spadła wprost na nogę Mariusza Sierpnia, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. – Co ja mogę powiedzieć? To był duży błąd mojego bramkarza. On ma dopiero 17 lat, więc ma prawo mylić się. Jestem przekonany, że w kolejnych meczach będzie spisywał się znacznie lepiej – powiedział Janusz Kozicki, trener Czarnych. Szybko strzelona bramka pozwoliła gościom nieco cofnąć się i skupić się na grze z kontrataku. Miejscowi próbowali atakować, ale ich akcjom brakowało polotu. – Nie kleiła się nam gra. Może wyszło z nas zmęczenie po pucharowym meczu z Górnikiem 1979 Łęczna? Nie jesteśmy przyzwyczajeni do meczów co trzy dni – tłumaczył przyczyny porażki Kozicki. Piaskovia dobiła rywali w samej końcówce. Indywidualną akcję przeprowadził Tomasz Szklarz, który posłał ostrą centrę w pole karne. Do piłki doskoczył Tomasz Nowak i ustalił wynik spotkania. – Utrzymujemy się w czołówce, więc na wiosnę spróbujemy powalczyć o awans do czwartej ligi. Zawsze Lepiej prezentujemy się w rundzie rewanżowej, więc można być optymistycznie nastawionym. Awans jest potrzebny całym Piaskom – powiedział Grzegorz Osajkowski, opiekun Piaskovii. Czarni Dęblin – Piaskovia Piaski 0:2 Bramki: Sierpień (21), T. Nowak (88). Czarni: Dudziński – Przybysz, Krekora, Zdunek, Opaliński (46 Bąkowski), D. Osojca, Walendziak, Kubiak, Flisek, Grykałowski (80 Wrzal), Olender. Piaskovia: Leśniak – Olender, Pasternak, Pędrak, Niedzielski, M. Nowak (58 T. Nowak), T. Szklarz, M. Szklarz (80 Popławski), Futa (58 Rak), Duda, Sierpień. Żółte kartki: Flisek – Olender, M. Szklarz. Czerwona kartka: Flisek (80 min za niesportowe zachowanie) Sędziował: Boryca. Widzów: 150.
Piłkarze Granitu Bychawa w ostatnim czasie przeplatają dobre mecze ze słabymi. Niedzielnych zawodów z pewnością nie będą zbyt miło wspominać, bo przegrali z Cisami Nałęczów 1:2. – Spodziewaliśmy się trudniejszego spotkania. Tymczasem poszło nam dość łatwo – przyznał Arkadiusz Perduta, obrońca Cisów. Mecz zaczął się dobrze dla gospodarzy. Paweł Milanowski najlepiej zachował się w polu karnym podczas stałego fragmentu gry i ładną główką wyprowadził Granit na prowadzenie. – Ta bramka rozluźniła nas. Chłopcy myśleli, że mecz sam wygra się – powiedział Józef Rachwał, członek zarządu klubu. Z tego błędu miejscowych szybko wyprowadził Krzysztof Chudziak. W 40 min strzałem po długim rogu pokonał Marka Pachulca, a w 65 min wykorzystał dobre podanie Kacpra Stanieckiego. Chwilę później mógł kompletnie odebrać nadzieję na dobry wynik piłkarzom z Bychawy, ale okazał się słabszy w pojedynku oko w oko z Pachulcem. – Bramkarz Granitu pokazał, że ma papiery na grę. Przypuszczałem, że Granit jest nieco lepszą drużyną. Z pewnością należy ich pochwalić za znakomicie egzekwowane stałe fragmenty gry. Po każdym z nich w naszym polu karnym był spory kocioł. To zwycięstwo sprawiło, że powinniśmy mieć spokojną zimę – dodał Perduta. Granit Bychawa – Cisy Nałęczów 1:2 (1:1) Bramki: Milanowski (7) – Chudziak (40, 65). Granit: Pachulec – Tylus, Skrzypczyński, Banach, Kuśmierz, Sobkowicz, Pietrzak (75 Cieślak), Gajur, Rusinek, Flis, Milanowski (75 Grabias). Cisy: Gołębiowski – Ciechociński, Perduta, Okoniewski, Pietrzak, Kamiński, Żak, Staniecki (85 Lis), Stypuła (75 Paszko), Adamczyk, Chudziak (90 Durakiewicz). Żółte kartki: Tylus, Kuśmierz, Rusinek – Okoniewski, Adamczyk. Sędziował: Piórkowski. Widzów: 100. Dla obu zespołów to był szczególny mecz. Obie miejscowości są od siebie oddalone o kilkanaście kilometrów, zawodnicy od wielu lat przyjaźnią się, a Łukasz Iwanek, trener gości, przez kilka lat był zawodnikiem GKS Niemce. Spotkanie rozpoczęło się od pięknego strzału z rzutu wolnego Karola Szołtka. Wyrównanie przyszło jednak bardzo szybko, bo w polu karnym gospodarzy bez opieki został pozostawiony Artur Kuśmirek. Przyjezdni byli dużo lepiej dysponowani i posiadali inicjatywę. W 60 min udokumentowali swoją przewagę – Tomasz Kamiński podłączył się do akcji ofensywnej Pogoni. Stoper lubartowian otrzymał dokładne podanie od Łukasza Ciołeckiego i nie dał najmniejszych szans Marcinowi Praczykowi. Gospodarze próbowali odrobić straty, ale ich atakom brakowało pomysłu. Sytuację uratował dopiero Łukasz Snopkowski. Sławomir Latek posłał długa piłkę w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się obrońca GKS, który strzałem głową uratował punkt dla piłkarzy z Niemiec. Obrońca gospodarzy w szale radości kopnął chorągiewkę, za co dostał żółtą kartkę. Było to jego drugie upomnienie w meczu i musiał przedwcześnie opuścić murawę. – Zwycięstwo było tak blisko. Przed meczem wziąłbym ten wynik w ciemno, ale teraz odczuwam ogromny niedosyt – powiedział Łukasz Iwanek, trener Pogoni 07. – To było nasze najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Nie zasłużyliśmy na ten remis – przyznał Marcin Dacka, kierownik Niemiec. GKS Niemce – Pogoń 07 Lubartów 2:2 (1:1) Bramki: Szołtek (6), Ł. Snopkowski (90) – Kuśmirek (15), Kamiński (60) Niemce: Praczyk – Pasztelan, Kowalik, Olek, Ł. Snopkowski, Wilkos, Widyński (46 Kidaj), Latek, Wójtowicz, Szołtek (72 Warda), Urbaś (75 Kubera). Pogoń: Witkowski – Jankowski, Cyranek, Kamiński, Włosek, Kuśmirek (90 Malik), Walaszek, Ukalski, Ciołecki (85 Michna), Zawada, Osuch. Żółte kartki: Ł. Snopkowski – Włosek, Kuśmirek, Osuch. Czerwona kartka: Ł. Snopkowski (93 min za dwie żółte). Sędziował: J. Bancerz. Widzów: 100. Hetman Gołąb, lider lubelskiej klasy okręgowej, rozgromił 6:0 LKS Wierzchowiska. Cztery bramki w tym spotkaniu zdobył niezawodny Mariusz Frączek. 25-letni snajper na swoim koncie ma już dwanaście goli. – Nie zasłużyliśmy na tak wysoką przegraną. Owszem, byliśmy słabsi, ale nie o aż sześć bramek. Wydaje mi się, że dużo bardziej sprawiedliwa byłaby różnica jednej czy dwóch bramek – twierdzi Michał Krzak, obrońca Wierzchowisk. Tradycyjnie już na mecz Hetmana przyjechała około trzydziestoosobowa grupa kibiców z Gołębia. Fani dotarli jednak na mecz mocno spóźnieni, ponieważ zatrzymały ich korki pomiędzy Lublinem, a Świdnikiem. LKS Wierzchowiska – Hetman Gołąb 0:6 (0:1) Bramki: R. Warda (24), Frączek (52, 57, 76, 85), Skowron (90). Wierzchowiska: Korona – Mróz, Krzak, Wardziński, Paweł Powęzka, Augustyniak (70 Wronka), Nastulak, Kamiński, Ziętek, Witkowski, Piotr Powęzka (60 R. Grzegorczyk). Hetman: Guzek – Lewandowski, Stolarek, Bancerz, Zdunek (74 Grzęda), Warda Rafał, Chebda (68 Kozak), Szczypa, Kleszczyński, Frączek, Jarosław Gowin (77 Skowron). Żółte kartki: R. Warda – Krzak. Sędziował: Różyński. Widzów: 50. Obie ekipy miały swoje sytuacje, ale ten wynik uważam za najbardziej sprawiedliwy – przyznał Michał Kus, trener Opolanina. POM Iskra Piotrowice – Opolanin Opole Lubelskie 0:0 POM: Tracz – Wałachowski, Bartoszcze, Szalak, Jarmuł, Wiszowaty, K. Orłowski, Korba (46 Zając), Rycerz, Depa (60 Lis), Kaczmarczyk (85 Psześniak). Opolanin: Jakóbczyk – Górski, Gołębiowski, Górniak, Skrzypczyński, Rak (70 Kawałek), Dajos, Saja, Sawicki, Sak (82 Wojtalik), Fliszkiewicz. Żółta kartka: Jakóbczyk. Sędziował: Oniszczuk. Widzów: 300. Mirosław Pietraś nie grał w czterech ostatnich meczach z powodu skręcenia stawu skokowego. W niedzielę wreszcie wrócił na boisko i od razu zdobył bramkę. Dla przyjezdnych gola zdobył Przemysław Puszka. Co ciekawe, obaj snajperzy w poprzednim sezonie grali w Wieniawie Lublin. Tur Milejów – Iskra Krzemień 1:1 (1:1) Bramki: Pietraś (5) – Puszka (37). Tur: Sowa – Krasny, Roczon (15 Kowalski), Walicki, Słomka, Ł. Kozak (60 Franczak), W. Kozak, Górski, Dec, Śmiech (80 Tracz), Pietraś.. Iskra: M. Kiszka – Szymański, T. Dudzic, Kaproń, Chmiel, Król (83 P. Pawlos), Komada, D. Pawlos, A. Moskal (65 Furmaga), Puszka, Gzik (60 K. Moskal). Żółte kartki: Pietraś – Komada, Chmiel, Kaproń. Czerwona kartka: Krasny (80 za dwie żółte). Sędziował: M. Kalinowski. Widzów: 150. Piłkarze GKS Dąbrowicy odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. – Złapaliśmy odpowiedni rytm i kontynuujemy nasz marsz w górę tabeli – powiedział Bogdan Wrona, kierownik Dąbrowicy. Amator Leopoldów-Rososz – GKS Dąbrowica 0:2 (0:1) Bramki: Kiedrzynek (30), Fularski (85). Amator: K. Lipiec – Wojtaś, Polak, Nowaczyk, D. Walasek, L. Lipiec, Stoń, Kaszak, R. Kornas (78 C. Walasek), Chachuła, Staniak (80 Masiczak) Dąbrowica: Kozłowski – Denis, Josicz, Wróbel, Sieńko (85 Kańczugowski), P. Szewczyk (90 Staszewski) Łubiarz, Bicki (70 Fularski), Kiedrzynek, Mazurek, Jaroszyński Żółta kartka: Staszewski. Sędziował: Kępowicz. Widzów: 100. Jesteśmy strasznie nieszczęśliwi. Atakowaliśmy przez cały mecz, ale nie potrafiliśmy pokonać znakomicie dysponowanego Cezarego Dudy. Rywale stworzyli o wiele mniej dogodnych sytuacji, a wygrali dość pewnie – powiedział Leon Filipek, kierownik Polesia. Gole dla zwycięzców zdobywali Artur Węska i Paweł Sado. Polesie Kock – Wisła Annopol 0:2 (0:0) Bramki: A. Węska (51), Sado (89) Polesie: Krupa – P. Witek, A. Sobolewski, Magier, Wójcik, Gryglicki, P. Sobolewski, Misiarz, Gruba (68 Ł. Witek), Cybul, Góral. Wisła: Duda – Bałoń, Wróbel, K. Węska, Mateusz Gogół, Pokrzywa, Pawłowski (70 Mazur), Sado, Proc, Barański, A. Węska. Żółte kartki: Ł. Witek, Cybul – Barański, Wróbel, Mateusz Gogól. Sędziował: Grodek. Widzów: 120.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama