Goście byli bardzo dobrze dysponowani i od pierwszych minut narzucili swoje warunki. Już w 21 min piłkarze z Piask mogli cieszyć się z prowadzenia. Tomasz Szklarz wstrzelił piłkę w pole karne. Damian Dudziński, golkiper Czarnych, minął się z piłką, a futbolówka spadła wprost na nogę Mariusza Sierpnia, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce.
– Co ja mogę powiedzieć? To był duży błąd mojego bramkarza. On ma dopiero 17 lat, więc ma prawo mylić się. Jestem przekonany, że w kolejnych meczach będzie spisywał się znacznie lepiej – powiedział Janusz Kozicki, trener Czarnych.
Szybko strzelona bramka pozwoliła gościom nieco cofnąć się i skupić się na grze z kontrataku. Miejscowi próbowali atakować, ale ich akcjom brakowało polotu.
– Nie kleiła się nam gra. Może wyszło z nas zmęczenie po pucharowym meczu z Górnikiem 1979 Łęczna? Nie jesteśmy przyzwyczajeni do meczów co trzy dni – tłumaczył przyczyny porażki Kozicki.
Piaskovia dobiła rywali w samej końcówce. Indywidualną akcję przeprowadził Tomasz Szklarz, który posłał ostrą centrę w pole karne. Do piłki doskoczył Tomasz Nowak i ustalił wynik spotkania.
– Utrzymujemy się w czołówce, więc na wiosnę spróbujemy powalczyć o awans do czwartej ligi. Zawsze Lepiej prezentujemy się w rundzie rewanżowej, więc można być optymistycznie nastawionym. Awans jest potrzebny całym Piaskom – powiedział Grzegorz Osajkowski, opiekun Piaskovii.
Czarni Dęblin – Piaskovia Piaski 0:2
Bramki: Sierpień (21), T. Nowak (88).
Czarni: Dudziński – Przybysz, Krekora, Zdunek, Opaliński (46 Bąkowski), D. Osojca, Walendziak, Kubiak, Flisek, Grykałowski (80 Wrzal), Olender.
Piaskovia: Leśniak – Olender, Pasternak, Pędrak, Niedzielski, M. Nowak (58 T. Nowak), T. Szklarz, M. Szklarz (80 Popławski), Futa (58 Rak), Duda, Sierpień.
Żółte kartki: Flisek – Olender, M. Szklarz. Czerwona kartka: Flisek (80 min za niesportowe zachowanie) Sędziował: Boryca. Widzów: 150.
Piłkarze Granitu Bychawa w ostatnim czasie przeplatają dobre mecze ze słabymi. Niedzielnych zawodów z pewnością nie będą zbyt miło wspominać, bo przegrali z Cisami Nałęczów 1:2.
– Spodziewaliśmy się trudniejszego spotkania. Tymczasem poszło nam dość łatwo – przyznał Arkadiusz Perduta, obrońca Cisów.
Mecz zaczął się dobrze dla gospodarzy. Paweł Milanowski najlepiej zachował się w polu karnym podczas stałego fragmentu gry i ładną główką wyprowadził Granit na prowadzenie.
– Ta bramka rozluźniła nas. Chłopcy myśleli, że mecz sam wygra się – powiedział Józef Rachwał, członek zarządu klubu. Z tego błędu miejscowych szybko wyprowadził Krzysztof Chudziak. W 40 min strzałem po długim rogu pokonał Marka Pachulca, a w 65 min wykorzystał dobre podanie Kacpra Stanieckiego.
Chwilę później mógł kompletnie odebrać nadzieję na dobry wynik piłkarzom z Bychawy, ale okazał się słabszy w pojedynku oko w oko z Pachulcem.
– Bramkarz Granitu pokazał, że ma papiery na grę. Przypuszczałem, że Granit jest nieco lepszą drużyną. Z pewnością należy ich pochwalić za znakomicie egzekwowane stałe fragmenty gry. Po każdym z nich w naszym polu karnym był spory kocioł. To zwycięstwo sprawiło, że powinniśmy mieć spokojną zimę – dodał Perduta.
Granit Bychawa – Cisy Nałęczów 1:2 (1:1)
Bramki: Milanowski (7) – Chudziak (40, 65).
Granit: Pachulec – Tylus, Skrzypczyński, Banach, Kuśmierz, Sobkowicz, Pietrzak (75 Cieślak), Gajur, Rusinek, Flis, Milanowski (75 Grabias).
Cisy: Gołębiowski – Ciechociński, Perduta, Okoniewski, Pietrzak, Kamiński, Żak, Staniecki (85 Lis), Stypuła (75 Paszko), Adamczyk, Chudziak (90 Durakiewicz).
Żółte kartki: Tylus, Kuśmierz, Rusinek – Okoniewski, Adamczyk. Sędziował: Piórkowski. Widzów: 100.
Dla obu zespołów to był szczególny mecz. Obie miejscowości są od siebie oddalone o kilkanaście kilometrów, zawodnicy od wielu lat przyjaźnią się, a Łukasz Iwanek, trener gości, przez kilka lat był zawodnikiem GKS Niemce.
Spotkanie rozpoczęło się od pięknego strzału z rzutu wolnego Karola Szołtka.
Wyrównanie przyszło jednak bardzo szybko, bo w polu karnym gospodarzy bez opieki został pozostawiony Artur Kuśmirek. Przyjezdni byli dużo lepiej dysponowani i posiadali inicjatywę.
W 60 min udokumentowali swoją przewagę – Tomasz Kamiński podłączył się do akcji ofensywnej Pogoni. Stoper lubartowian otrzymał dokładne podanie od Łukasza Ciołeckiego i nie dał najmniejszych szans Marcinowi Praczykowi.
Gospodarze próbowali odrobić straty, ale ich atakom brakowało pomysłu. Sytuację uratował dopiero Łukasz Snopkowski. Sławomir Latek posłał długa piłkę w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się obrońca GKS, który strzałem głową uratował punkt dla piłkarzy z Niemiec. Obrońca gospodarzy w szale radości kopnął chorągiewkę, za co dostał żółtą kartkę.
Było to jego drugie upomnienie w meczu i musiał przedwcześnie opuścić murawę. – Zwycięstwo było tak blisko. Przed meczem wziąłbym ten wynik w ciemno, ale teraz odczuwam ogromny niedosyt – powiedział Łukasz Iwanek, trener Pogoni 07. – To było nasze najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Nie zasłużyliśmy na ten remis – przyznał Marcin Dacka, kierownik Niemiec.
GKS Niemce – Pogoń 07 Lubartów 2:2 (1:1)
Bramki: Szołtek (6), Ł. Snopkowski (90) – Kuśmirek (15), Kamiński (60)
Niemce: Praczyk – Pasztelan, Kowalik, Olek, Ł. Snopkowski, Wilkos, Widyński (46 Kidaj), Latek, Wójtowicz, Szołtek (72 Warda), Urbaś (75 Kubera).
Pogoń: Witkowski – Jankowski, Cyranek, Kamiński, Włosek, Kuśmirek (90 Malik), Walaszek, Ukalski, Ciołecki (85 Michna), Zawada, Osuch.
Żółte kartki: Ł. Snopkowski – Włosek, Kuśmirek, Osuch. Czerwona kartka: Ł. Snopkowski (93 min za dwie żółte).
Sędziował: J. Bancerz. Widzów: 100.
Hetman Gołąb, lider lubelskiej klasy okręgowej, rozgromił 6:0 LKS Wierzchowiska. Cztery bramki w tym spotkaniu zdobył niezawodny Mariusz Frączek. 25-letni snajper na swoim koncie ma już dwanaście goli.
– Nie zasłużyliśmy na tak wysoką przegraną. Owszem, byliśmy słabsi, ale nie o aż sześć bramek. Wydaje mi się, że dużo bardziej sprawiedliwa byłaby różnica jednej czy dwóch bramek – twierdzi Michał Krzak, obrońca Wierzchowisk.
Tradycyjnie już na mecz Hetmana przyjechała około trzydziestoosobowa grupa kibiców z Gołębia. Fani dotarli jednak na mecz mocno spóźnieni, ponieważ zatrzymały ich korki pomiędzy Lublinem, a Świdnikiem.
LKS Wierzchowiska – Hetman Gołąb 0:6 (0:1)
Bramki: R. Warda (24), Frączek (52, 57, 76, 85), Skowron (90).
Wierzchowiska: Korona – Mróz, Krzak, Wardziński, Paweł Powęzka, Augustyniak (70 Wronka), Nastulak, Kamiński, Ziętek, Witkowski, Piotr Powęzka (60 R. Grzegorczyk).
Hetman: Guzek – Lewandowski, Stolarek, Bancerz, Zdunek (74 Grzęda), Warda Rafał, Chebda (68 Kozak), Szczypa, Kleszczyński, Frączek, Jarosław Gowin (77 Skowron).
Żółte kartki: R. Warda – Krzak. Sędziował: Różyński. Widzów: 50.
Obie ekipy miały swoje sytuacje, ale ten wynik uważam za najbardziej sprawiedliwy – przyznał Michał Kus, trener Opolanina.
POM Iskra Piotrowice – Opolanin Opole Lubelskie 0:0
POM: Tracz – Wałachowski, Bartoszcze, Szalak, Jarmuł, Wiszowaty, K. Orłowski, Korba (46 Zając), Rycerz, Depa (60 Lis), Kaczmarczyk (85 Psześniak).
Opolanin: Jakóbczyk – Górski, Gołębiowski, Górniak, Skrzypczyński, Rak (70 Kawałek), Dajos, Saja, Sawicki, Sak (82 Wojtalik), Fliszkiewicz.
Żółta kartka: Jakóbczyk. Sędziował: Oniszczuk. Widzów: 300.
Mirosław Pietraś nie grał w czterech ostatnich meczach z powodu skręcenia stawu skokowego. W niedzielę wreszcie wrócił na boisko i od razu zdobył bramkę. Dla przyjezdnych gola zdobył Przemysław Puszka. Co ciekawe, obaj snajperzy w poprzednim sezonie grali w Wieniawie Lublin.
Tur Milejów – Iskra Krzemień 1:1 (1:1)
Bramki: Pietraś (5) – Puszka (37).
Tur: Sowa – Krasny, Roczon (15 Kowalski), Walicki, Słomka, Ł. Kozak (60 Franczak), W. Kozak, Górski, Dec, Śmiech (80 Tracz), Pietraś..
Iskra: M. Kiszka – Szymański, T. Dudzic, Kaproń, Chmiel, Król (83 P. Pawlos), Komada, D. Pawlos, A. Moskal (65 Furmaga), Puszka, Gzik (60 K. Moskal).
Żółte kartki: Pietraś – Komada, Chmiel, Kaproń. Czerwona kartka: Krasny (80 za dwie żółte). Sędziował: M. Kalinowski. Widzów: 150.
Piłkarze GKS Dąbrowicy odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. – Złapaliśmy odpowiedni rytm i kontynuujemy nasz marsz w górę tabeli – powiedział Bogdan Wrona, kierownik Dąbrowicy.
Amator Leopoldów-Rososz – GKS Dąbrowica 0:2 (0:1)
Bramki: Kiedrzynek (30), Fularski (85).
Amator: K. Lipiec – Wojtaś, Polak, Nowaczyk, D. Walasek, L. Lipiec, Stoń, Kaszak, R. Kornas (78 C. Walasek), Chachuła, Staniak (80 Masiczak)
Dąbrowica: Kozłowski – Denis, Josicz, Wróbel, Sieńko (85 Kańczugowski), P. Szewczyk (90 Staszewski) Łubiarz, Bicki (70 Fularski), Kiedrzynek, Mazurek, Jaroszyński
Żółta kartka: Staszewski. Sędziował: Kępowicz. Widzów: 100.
Jesteśmy strasznie nieszczęśliwi. Atakowaliśmy przez cały mecz, ale nie potrafiliśmy pokonać znakomicie dysponowanego Cezarego Dudy. Rywale stworzyli o wiele mniej dogodnych sytuacji, a wygrali dość pewnie – powiedział Leon Filipek, kierownik Polesia. Gole dla zwycięzców zdobywali Artur Węska i Paweł Sado.
Polesie Kock – Wisła Annopol 0:2 (0:0)
Bramki: A. Węska (51), Sado (89)
Polesie: Krupa – P. Witek, A. Sobolewski, Magier, Wójcik, Gryglicki, P. Sobolewski, Misiarz, Gruba (68 Ł. Witek), Cybul, Góral.
Wisła: Duda – Bałoń, Wróbel, K. Węska, Mateusz Gogół, Pokrzywa, Pawłowski (70 Mazur), Sado, Proc, Barański, A. Węska.
Żółte kartki: Ł. Witek, Cybul – Barański, Wróbel, Mateusz Gogól. Sędziował: Grodek. Widzów: 120.
Komentarze