Już jutro światową premierę ma jedna z rzeczywiście najbardziej oczekiwanych gier tego roku. Ale zanim przeniesiemy się w mroźne krainy The Elder Scrolls V: Skyrim, warto przypomnieć sobie poprzednie odsłony tej serii.
Bartłomiej Puzio
10.11.2011 17:51
The Elder Scrolls V: Skyrim. W polskiej wersji językowej usłyszmy m.in. Piotar Fronczewskiego, Krzys
A było to tak: w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, w stanie Maryland, założono firmę Bethesda Softworks. W pierwszym okresie swojego istnienia ten nowy deweloper znany był głównie z gier sportowych.
Po kilku latach w głowach programistów pojawił się pomysł stworzenia gry o gladiatorze, który wraz z drużyną podróżował po miastach i walczył na arenach.
Po dodaniu wielu nowych rozwiązaniach i kilku zmianach koncepcyjnych, w 1994 roku The Elder Scrolls: Arena ujrzał światło dzienne. Ale z planowanej gry akcji z elementami RPG, stała się pełnokrwistym RPG. Drużyna została usunięta, bo twórcy uznali, że nie współgra ona z widokiem FPP.
Nie było też tytułowej areny, ale wszystko było już przygotowane na premierę więc tytuł pozostał.
Arena sprzedał się fatalnie. W początkowym okresie liczba sprzedanych egzemplarzy ledwie dobiła do 10 000 sztuk. Niewątpliwie przyczyniły się do tego surowe oceny recenzentów, a także duża ilość bugów, jakie miała Arena.
I wtem stało się coś nieoczekiwanego. Z miesiąca na miesiąc popularność Areny rosła. Ta zaskakująca zmiana sytuacji skłoniła szefów Bethesdy do wydania sequelu.
I tak w 1996 roku wydano The Elder Scrolls II: Daggerfall. Gra działała na silniku 2,5 D. Jednak najbardziej zachwycała swoboda dana graczom. Region gry był – wedle ludzi z Bethesdy – dwa razy większy od Wielkiej Brytanii a zasiedlało go 750 000 NPC! Gracze mogli wstępować do gildii, swobodnie się poruszać, kupić dom etc. Szybko jednak wyszły na jaw "grzeszki” Daggerfall\'a.
Lochy i questy były do siebie bliźniaczo podobne, a gra była w dalszym ciągu potwornie zabugowana.
Niektórzy zwali ją nawet Buggerfall. Mimo wszystko gra okazała się strzałem w dziesiątkę.
Po sukcesie drugiej części firma zadecydowała o rozszerzeniu swojej serii o dotąd nieeksplorowane przez nich gałęzie rynku gier. Powstały dwa tytuły: wydany w 1997 Battlespire i o rok późniejszy Redguard.
Pierwszy był gra z gatunku Action RPG, drugi Action Adventure w stylu Tomb Raider\'a. A oba najłatwiej opisać jednym słowem: klapa. Gry zostały chłodno przyjęte przez fanów serii.
Pierwszą zrugano za zbytnie uproszczenia w stosunku do właściwych części serii, a druga w ogóle nie należała do gatunku RPG.
Po tych nieudanych projektach Bethesda była wręcz zmuszona powrócić do głównego nurtu serii. Nowy silnik graficzny, znaczne zmniejszony obszar gry, niesamowita ścieżka dźwiękowa, niezła fabuła i multum opcji pozwalających na największą do tej pory immersję w świat gry zapewniły wydanemu w 2002 The Elder Scrolls III: Morrowind ogromny sukces.
Grze bardzo też pomogło środowisko modderów, a szybko też wydano do gry dwa dodatki: Tribunal i Bloodmoon. Była to też pierwsza część serii, która zawitała na konsole, a dokładniej na Xbox\'a.
Sukces części trzeciej zmotywował twórców do cięższej pracy. W 2006 roku Bethesda wydała The Elder Scrolls IV: Oblivion na komputery i Xbox 360, a rok później na Playstation 3. Gra była spektakularnym finansowym sukcesem i szybko doczekała się dwóch rozszerzeń Knights of the Nine i Shivering Isles. Jednakże szybko wyszło na jaw kilka wpadek takich jak nieszczęsny system skalowania poziomu czy skacząca animacja.
A jutro, po pięciu latach od wydania Oblivion\'a znów przyjdzie nam przemierzać krainę Tamriel…
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze