Jeszcze więcej skakania po dachach, jeszcze więcej zagadek i spisków, jeszcze więcej walki i jeszcze więcej skrytobójców. I choć kolejne odsłony Assassin\'s Creed wychodzą regularnie co roku, to nikt nie narzeka. Bo jak na razie wszystkie trzymają poziom. Dziś premiera gry Assassin\'s Creed Revelations.
RAD
15.11.2011 17:14
Assassin\'s Creed Revelations to ostatnia gra, w której wcielimy się w Ezio
Kiedy w 2007 roku ukazała się pierwsze gra o skrytobójcy, wzbudziła dość rozbieżne opinie. Podobało się połączenie gry akcji z le parkourem i osadzenie jej w średniowiecznej Jerozolimie.
Niezła była fabuła, w której nowożytny Desmond w Animusie przeżywa wspomnienia swojego przodka z czasów krucjat, czyli Altaira. Co się nie podobało: schematyczność rozgrywki i dość szybko pojawiająca się monotonia. Twórcy sprawę przemyśleli i każda kolejna część była już tylko lepsza.
Część druga dała nam nowego bohatera (Ezio), nową epokę (Renesans) i nowe miejsce, czyli włoskie miasta. Walcząc z Templariuszami szukaliśmy niezwykłego artefaktu pozostawionego przez tajemniczą, starożytną cywilizację. Udoskonalono zdolności naszego Asasyna, który z niezwykłą gracją przeskakiwał po dachach. Animacje walk nie mogły się nie podobać. Podobnie jak coraz ciekawsze zagadki i odkrywanie sekretów włoskich miast.
Jeszcze lepiej było w Brotherhood. Tu mieliśmy tylko jedno – za to olbrzymie miasto – Rzym. Ezio był jeszcze sprawniejszy i jeszcze lepiej wyposażony w wynalazki dostarczane przez Leonardo da Vinci. Po za główną osią fabularną pojawiło się jeszcze więcej zadań pobocznych związanych chociażby z rekrutowaniem i szkoleniem własnych asasynów. Wielką nowością był też interesujący multiplayer tak odmienny od innych gier.
Revelations to ostatnia część trylogii z Ezio jako głównym bohaterem. Tym razem podstarzały Ezio Auditore (przypominający nieco Sama Fishera ze Splinter Cell: Conviction) podąża śladami swojego mentora Altaïra (ta postać także będzie grywalna w niektórych sekwencjach) do Konstantynopola, serca imperium Ottomańskiego, gdzie rosnąca armia Templariuszy grozi destabilizacją regionu.
Co robi największe wrażenie?
Właśnie Konstantynopol. Choć gra wciąż korzysta z tego samego silnika graficznego, to w tym wypadku programistom udało się stworzyć jeszcze ciekawsze i ładniejsze miasto niż Rzym.
Jest jeszcze bardziej zróżnicowany pod względem architektonicznym, jeszcze więcej tu zakamarków i jeszcze bardziej wiarygodnie zachowują się mieszkańcy.
Jak w Brotherhood, tak i Revelations przejmujemy poszczególne obszary miasta spod kontroli wroga, a następnie inwestujemy w sklepy i odbudowę dzielnic.
Tyle, że tym razem Tempalriusze będą próbowali odbijać dzielnice. Ich obronę zrealizowano w postaci mini gry a la tower defense, gdzie wydajemy rozkazy naszym ludziom i odpieramy kilka fal wrogów.
Inną nowością są dwa gadżety Ezio. Pierwszy z nich to hak. Przydaje się w walce, ale jeszcze bardziej w szybkim podróżowaniu, kiedy korzystamy z lin rozpiętych miedzy dachami.
Druga nowość to bomby. Te robimy sami z zebranych materiałów, a sam wybór bomb jest spory. Niektóre likwidują przeciwników, inne odwracają ich uwagę, itd. Mówiąc krotko: to znacznie rozbudowana wersja rozrzucania monet i zasłony dymnej znanych z poprzednich odsłon.
Jeżeli komuś podobała się dowolna wcześniejsza odsłona serii: nie będzie zawiedziony. Tym bardziej, że tryb multiplayer doczekał się wielu usprawnień, nowych postaci i lokacji. A jest jeszcze świetna muzyka, której autorem jest – jak zawsze – Jasper Kyd.
Gra Assassin\'s Creed Revelations ma dziś swoją premierę na Playstation 3 i Xbox 360. Wersja na PC – jak zawsze – ukaże się później. Na szczęscie nie w marcu, a już na początku grudnia
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze