Jedną z najbardziej oczekiwanych premier okresu przedświątecznego była niewątpliwie kolejna część najpopularniejszej obecnie serii w portfolio Ubisoftu, Asssassin\'s Creed. Oczekiwania były duże, tym bardziej, że każda kolejna część serii była lepsza od poprzedniej. Recenzja gry Assassin\'s Creed Revelations.
Bartłomiej Puzio
12.12.2011 19:09
Assassin\'s Creed Revelations to bardzo udane zakończenie historii Ezio Auditore
Assassin\'s Creed Revelations to zwieńczeniem historii dwóch assasynów: Altaira i Ezio Auditore, których poznaliśmy w poprzednich częściach.
Revelations rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z końcówki Brotherhood. Desmond Miles, główny bohater serii, budzi się na Wyspie i spotyka wspomniany w poprzednich odsłonach Obiekt 16. Okazuje się, że nasz protagonista, a ściślej jego umysł, został uwięziony Animusie, podczas gdy jego ciało jest w stanie śpiączki.
Jedyną drogą do uwolnienia się jest synchronizacja ostatnich wspomnień Ezio… jeżeli ktoś nie grał w żadnego Assassin\'s Creed te słowa są zupełnie niezrozumiałe. I to właściwie jedyna poważniejsza wada gry: nieznajomość wcześniejszych części może być przeszkodą w zabawie.
Mamy dla Was gry Assassin\'s Creed Revelations i unikalne gadżety do zdobycia
W Revelations spotykamy mocno już podstarzałego Ezio w Masajaf, twierdzy assasynów, znanej z pierwszej odsłony gry. Auditore wyruszył na poszukiwanie biblioteki Altaira. Musi się spieszyć, bo ten sam cel mają Templariuszy.
Na miejscu okazuje się, że Templariusze są już na miejscu, a ponadto mają jeden z pięciu kluczy broniących dostępu do tajemnic Altaira.
Reszta znajdować ma się w ukrytych lokacjach w Konstantynopolu. Tu włoski zabójca od razu wplątuje się w intrygę na szczytach władzy Imperium Ottomańskiego. Jednak głównym celem pozostają klucze.
Konstantynopol jest głównym miejscem naszych działań. Wielkość tego miasta w niczym nie ustępuje Rzymowi z Brotherhood. Jak zawsze precyzja wykonania i dbałość o szczegóły jest zniewalający.
Twórcy poświęcili mnóstwo czasów, by pokazać szesnastowieczny Konstantynopol jako wielokulturową mozaikę.
Znajdziemy tu i wielkie targowisko i reprezentacyjne place. Są dzielnice biedoty, portowe nadbrzeża, ciasne uliczki i pozostałości dawnej zabudowy. Mieszkańcy jak zawsze zajęci są swoimi sprawami, ale też żywo reagują na nasze co śmielsze poczynania.
Główny trzon rozgrywki to w sumie to samo, co mieliśmy w poprzednich częściach. Są zadania poboczne, wyzwania gildii, zarządzanie bractwem asasynów (jak w Brotherhoodzie), itd.
Niemniej wprowadzono kilka nowinek. Pierwsza z nich to hak. Pozwala on na szybsze przemieszczanie się po mieście za pomocą lin rozwieszonych między budynkami. Pozwala tez szybszą wspinaczkę i przydaje się w walce.
Drugą nowość to zmiana w sposobie walki o wpływy w mieście. W Brotherhood wystarczyło zabić kapitana posterunku i podpalić wieże górującą nad daną dzielnicą. Teraz jest podobnie; przynajmniej na początku (choć kapitana musimy sami rozpoznać za pomocą naszego "szóstego” zmysłu). Ale musimy jeszcze uważać na swój wskaźnik rozpoznawalności
Jeśli go zaniedbamy i nasze akcje będą się zanadto rzucać w oczy, templariusze przeprowadzą atak na jedną z naszych kryjówek co przybiera postać mini gry w stylu tower defense. Kamera zostaje "zawieszona” nad ulicą, a my ustawiamy barykady i rozstawiamy własne jednostki.
Ostatnia wiesza nowość to bomby. W trakcie zabawy zbieramy kilkanaście komponentów, z których można stworzyć trzy rodzaje ładunków. Ilość i różnorodność składników zapewnia bardzo dużo różnych kombinacji. Co rusz można wymyślić coś nowego i przetestować to na najbliższej grupie strażników.
Nie zabrakło też różnych przedmiotów do zbierania. Niektóre z nich odblokowują nam dostęp do wspomnień Desmonda, z czasów przed całym tym zamieszaniem z Altairem i Ezio. Wspomnienia Milesa są stylizowane na coś jak uproszczona wersja Portala.
Jest też multiplayer wzbogacony o kilka nowych dodatków i kilka nowych trybów.
Niestety gra jest też ponownie zbyt prosta. Walki znów sprowadzają się do kontrowania i naprawdę niewiele się różnią od tego co było w poprzednich częściach. Grafika też już nie zachwyca. Dalej jest dobra (a niektóre zakamarki Konstantynopola są wręcz śliczne), ale już nie daje takiego efektu jak poprzednio.
Assassin\'s Creed Revelations jest godnym zwieńczeniem historii dwóch asasynów. Choć nowości w niej zbyt wiele nie ma, to w sumie jest to najlepsza część z całej serii.
Nasza ocena: 5-/6
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze