7 lutego w Soczi rozpoczną się XXII Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Tak się złożyło, że jednym z ostatnich testów dla biorących w nich udział narciarzy klasycznych, będą zawody w Polsce, które zostaną rozegrane w sobotę oraz niedzielę.
Kibice utwardzili
Najlepsi skoczkowie świata zmierzą się w Zakopanem, a biegacze i biegaczki będą rywalizować w Szklarskiej Porębie. Wszystkie obiekty są już gotowe na przyjęcie sportowców, choć jeszcze kilka dni temu sytuacja organizacyjna była tragiczna.
Z powodu dodatnich temperatur i braku śniegu, brano nawet pod uwagę odwołanie konkursów. Na szczęście matka natura w końcu uśmiechnęła się do organizatorów. Temperatury spadły poniżej zera, dzięki czemu możliwe było uruchomienie armatek śnieżnych. Wcześniej nawieziono również sporo białego puchu z wyższych partii gór. Trasy biegowe utwardzali sami kibice, poproszeni przez organizatorów o pomoc w przygotowaniach.
Tłumy pod skocznią
Bilety na wszystkie zawody rozeszły się na pniu. Oba konkursy w skokach narciarskich zobaczy ok. 28 tys. widzów, natomiast biegaczki ściągną ok. 6 tys. fanów. Niewykluczone, że ze względu na olbrzymie zainteresowanie, organizatorzy zdecydują się wypuścić do sprzedaży dodatkowe wejściówki w dniu zawodów, tak jak robili to w poprzednich latach. Jeżeli tak się nie stanie, pechowcy, którzy nie zdążyli kupić biletów, będą musieli zdać się na koników.
Tak duże zainteresowanie nikogo nie dziwi. W końcu jeszcze nigdy w historii polscy skoczkowie nie spisywali się tak dobrze w połowie sezonu. Mamy aż czterech skoczków w czołowej \"16”, łącznie punkty zdobywało siedmiu naszych, każdy z nich przynajmniej cztery razy kwalifikował się do drugiej serii. Jakby tego było mało, aż trzech podopiecznych Łukasza Kruczka wygrywało zawody Pucharu Świata. Oprócz Kamila Stocha dokonali tego Krzysztof Biegun i Jan Ziobro. Teoretycznie przed najbliższymi konkursami możemy być więc ultraoptymistami. No, ale właśnie, tylko teoretycznie.
Nie mają gdzie trenować
W praktyce nic nie wygląda już tak różowo. Wszyscy \"biało-czerwoni” bez wyjątku złapali ostatnio dołek formy. Niby cały czas mamy przynajmniej czterech w \"30”, niby zawsze ktoś wskoczy do \"10”, ale to nie są już tak udane występy jak przed Turniejem Czterech Skoczni. Co gorsza, nie widać wielkich perspektyw na powrót do formy sprzed miesiąca. Pozostaje zaufać Kruczkowi, który dał już wystarczająco wiele argumentów, żeby uwierzyć w jego warsztat trenerski.
– W grudniu mieliśmy wybitnie udane dwa konkursy w szwajcarskim Engelbergu. Tamta skocznia pasuje naszym zawodnikom jak żaden inny zagraniczny obiekt. Później zawodnicy skakali podobnie jak w całym sezonie – patrząc na liczbę zdobytych punktów, na to ilu kwalifikowało się do drugiej serii poszczególnych imprez. Problem polega na tym, że powtarzalność dobrych skoków jest mniejsza, a powodem mniejsza liczba treningów na skoczniach – mówi szkoleniowiec naszej kadry w rozmowie z PAP.
– Na pewno dla kilku skoczków to decydujące zawody, ale nie dla wszystkich. Z pewnością ważne dla całej grupy. Mam już w głowie pomysł na skład na igrzyska, a wątpliwości dotyczą obsady dwóch z pięciu pozycji. Kadrę podam w niedzielę, bo do tego obligują mnie przepisy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Zbiorę współpracowników na ostateczną naradę i ogłosimy reprezentację – dodaje Kruczek.
Harry Potter nie przyleci?
Podczas zawodów w Zakopanem polscy kibice liczą szczególnie na Kamila Stocha. Lider Pucharu Świata będzie jednym z faworytów, ale groźni będą również uwielbiający skakać na Wielkiej Krokwi Austriak Gregor Schlierenzauer i jego rewelacyjny rodak Thomas Diethart.
Bardzo wysoką dyspozycję prezentują także Słoweniec Peter Prevc oraz Szwajcar Simon Amman. Nie wiadomo jednak czy \"Harry Potter”, który odpuścił czwartkowy konkurs w Wiśle, wystartuje Zakopanem. Decyzja w tej sprawie zapadnie najprawdopodobniej przed samymi zawodami.
Na pewno zabraknie Thomasa Morgensterna, który nie pozbierał się jeszcze po poważnym upadku w Bad-Mitterndorf oraz chorego Janne Ahonena. Tradycyjnie nie przyjadą też Japończycy. Noriaki Kasai i spółka w tym czasie przygotowują się do konkursów w Sapporo, które zostaną rozegrane za tydzień.
Urodziny bez Bjoergen
Kilku czołowych zawodniczek zabraknie także w PŚ w biegach. Na Polanie Jakuszyckiej nie wystąpią Norweżki, które w tym czasie będą rywalizowały w mistrzostwach swojego kraju. Dzięki temu Kowalczyk może zmniejszyć nieco stratę do wyprzedzających ją w klasyfikacji generalnej Marit Bjoergen i Therese Johaug.
Organizatorzy zadbali również o dodatkowe atrakcje dla kibiców. W Zakopanem na żywo zaśpiewa zespół Piersi, który z pewnością rozgrzeje publiczność swoim przebojem \"Bałkanica”. Gotowa jest też scena, z której w każdy dzień konkursowych zmagań grupa artystyczna Crowd Supporters zadba o zabawę podczas przerw w rywalizacji. Z kolei podczas zawodów w biegach narciarskich dodatkowe atrakcje będą związane z 31 urodzinami Kowalczyk.
Reklama
Puchar Świata w Zakopanem. Bez Bjoergen i Ammana
W weekend w Polsce odbędą się zawody Pucharu Świata w skokach oraz biegach narciarskich. Wśród największych faworytów znajdują się Kamil Stoch i Justyna Kowalczyk
- 17.01.2014 12:18

Reklama












Komentarze