Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pasze tanie, bo modyfikowane. Ceny żywności wzrosną?

Polskie rośliny strączkowe zamiast genetycznie modyfikowanej soi z eksportu. – Jeśli tak będą karmione zwierzęta na polskich fermach, to ceny mięsa, jaj i mleka znacznie wzrosną – alarmują eksperci.
Śruta sojowa to podstawa żywienia na fermach drobiu, trzody i bydła. Co roku Polska importuje (głównie z Argentyny) od 1,8 do 2 mln ton. Rzecz w tym, że to surowiec genetycznie modyfikowany, a w Polsce wkrótce zacznie obowiązywać zakaz stosowania pasz GMO. Zakaz został wprowadzony ustawą o paszach z 2006 r. Miał obowiązywać od połowy 2008 r., ale w międzyczasie ustawę znowelizowano i termin zawieszenia zakazu przedłużono do końca 2012 roku. Jak zapowiada wiceminister rolnictwa Andrzej Butra, Polska zmierza do zastąpienia śruty GMO roślinami strączkowymi. Według ministra, jest to możliwe przynajmniej w połowie potrzeb. Tymczasem eksperci z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej biją na alarm. Ich zdaniem, zastąpienie śruty GMO innymi komponentami jest trudne i bardzo nieopłacalne. – Z punktu widzenia wartości żywieniowej w paszach dla brojlerów oraz prosiąt i warchlaków nie ma możliwości zastąpienia śruty sojowej innymi śrutami (roślin strączkowych, rzepakową i słonecznikową) – czytamy w \"Raporcie o sytuacji na światowym rynku pasz wysokobiałkowych ze szczególnym uwzględnieniem produkcji roślin GMO”. Według ekspertów z instytutu, takimi substytutami mogą być tylko gluten i pasze pochodzenia zwierzęcego (mączka rybna, mleko w proszku lub serwatka suszona). Rzecz w tym, że białko w nich zawarte, jest 2–2,5-krotnie droższe niż w śrucie sojowej. Drugi problem to ich mała dostępność na rynku. Autorzy raportu, Wiesław Dzwonkowski i Krzysztof Hryszko alarmują, że rezygnacja ze śruty sojowej znacznie podniesie koszty produkcji. Mięso, jaja czy mleko zwierząt karmionych inaczej, będzie droższe. A co za tym idzie, ceny polskiej żywności na światowym rynku nie będą już tak konkurencyjne. – Przy założeniu, że różnica w cenach między śrutą GMO i non GMO wynosi ponad 20 proc., to koszt paszy zwiększy się o 10-13,5 proc. – wyliczają eksperci. Jeszcze droższe jest karmienie zwierząt innymi surowcami wysokobiałkowymi. Jeżeli soję zastąpi się np. glutenem kukurydzianym i mączką rybną, to koszty paszy rosną o ponad 20 proc. Eksperci przewidują, że zakaz stosowania pasz GMO najbardziej uderzy w producentów drobiu. Prognozują bankructwo części ferm produkujących brojlery i jaja. Ich zdaniem, aby do tego nie dopuścić, minimalny import śruty sojowej do Polski powinien być na poziomie ok. 1,5 mln ton. Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach wspólnie z Instytutem Zootechniki w Krakowie od kilku lat bada pasze zawierające modyfikowaną genetycznie soję i kukurydzę. Naukowcy sprawdzają, jak szybko zwierzęta rosną, czy prawidłowo się rozmnażają, ich odporność na choroby, jakość mięsa, a także możliwość transferu modyfikowanego DNA do organizmu zwierząt, czy flory bakteryjnej. Jak dotąd naukowcy nie doszukali się żadnych negatywnych następstw karmienia zwierząt takimi paszami.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama