W tak trudnej sytuacji, jak obecnie klub z Łazów jeszcze nie był. Na półmetku rozgrywek ŁKS zajmuje przedostatnią pozycję w bialskiej okręgówce. Skromny budżet klubu oraz liczne kłopoty kadrowe nie napawają optymizmem. Mimo to w oddalonych od Łukowa o pięć kilometrów Łazach nikt nie zakłada wiosną pożegnania z tym szczeblem rozgrywek.
(grom)
05.02.2012 21:59
ŁKS Łazy na wiosnę będzie chciał uniknąć spadku (BARTEK ŻURAWSKI)
Miejsce w tabeli po 13 jesiennych seriach gier pewnie byłoby wyższe, gdyby nie kontuzje kluczowych zawodników. – Mieliśmy prawdziwy szpital w zespole – wspomina Jan Baniak, prezes ŁKS. – Były takie mecze, że nie było ludzi na zmiany.
W trakcie rozgrywek z powodu kontuzji wypadli ze składu obrońcy Andrzej Ochnio i Mariusz Machniak, a także pomocnik Robert Netczuk.
– To niezwykle doświadczeni piłkarze – przyznaje grający szkoleniowiec drużyny z Łazów Stanisław Chudzik. I dodaje: – Musieliśmy radzić sobie bez nich.
Ostatecznie, będący w poprzednich sezonach sprawcą wielu niespodzianek w lidze ŁKS okazał się lepszy tylko od outsidera Orkana Wojcieszków.
Na razie nie zanosi się na wzmocnienia. Klub, jak na drużyny z klasy okręgowej, dysponuje skromnym budżetem – W tej chwili są to 22 tysiące złotych – mówi prezes Baniak.
I raczej nie zanosi się na więcej. – Naszym sponsorem jest gmina Łuków, mająca oprócz nas jeszcze osiem klubów na stanie. Musimy zadowolić się tym co jest – przekonuje prezes. A trener Chudzik dodaje:
– W naszym rejonie co miejscowość to klub w jakiejś lidze. Często odległość od miejscowości to kilka lub kilkanaście kilometrów, a każdy z klubów zabiega w gminie o pieniądze. Stąd takie rozdrobnienie kwot w budżetach wielu drużyn.
Wiosną drużyna będzie musiała radzić sobie bez doświadczonych piłkarzy: Ochnia i Netczuka. – Obaj są już po zabiegach operacyjnych kontuzjowanych kolan i raczej nie wrócą do czynnego uprawiania sportu. To duża strata – zauważa prezes Baniak. Do składu wróci leczący uraz Maciej Borkowski.
– Na razie żaden z piłkarzy nie zgłosił chęci odejścia z zespołu – mówi Chudzik. – Przygotowania do rozgrywek planujemy rozpocząć pod koniec lutego.
Na razie gramy w lidze halowej, w sumie razem ze mną występuje tutaj 13 graczy. W rundzie rewanżowej przydałby nam się jeszcze napastnik i pomocnik.
Rozmawiamy z kilkoma zawodnikami. Od pięciu lat, czyli od czasu kiedy jestem w ŁKS, w tak trudnej sytuacji kadrowej jeszcze nie byliśmy. Ale nie poddajemy się, będziemy walczyć o utrzymanie – zapewnia Chudzik.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze