Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Prezes ŁKS Łazy: będziemy gryźć trawę, aby się utrzymać

W tak trudnej sytuacji, jak obecnie klub z Łazów jeszcze nie był. Na półmetku rozgrywek ŁKS zajmuje przedostatnią pozycję w bialskiej okręgówce. Skromny budżet klubu oraz liczne kłopoty kadrowe nie napawają optymizmem. Mimo to w oddalonych od Łukowa o pięć kilometrów Łazach nikt nie zakłada wiosną pożegnania z tym szczeblem rozgrywek.
Prezes ŁKS Łazy: będziemy gryźć trawę, aby się utrzymać
ŁKS Łazy na wiosnę będzie chciał uniknąć spadku (BARTEK ŻURAWSKI)
Miejsce w tabeli po 13 jesiennych seriach gier pewnie byłoby wyższe, gdyby nie kontuzje kluczowych zawodników. – Mieliśmy prawdziwy szpital w zespole – wspomina Jan Baniak, prezes ŁKS. – Były takie mecze, że nie było ludzi na zmiany. W trakcie rozgrywek z powodu kontuzji wypadli ze składu obrońcy Andrzej Ochnio i Mariusz Machniak, a także pomocnik Robert Netczuk. – To niezwykle doświadczeni piłkarze – przyznaje grający szkoleniowiec drużyny z Łazów Stanisław Chudzik. I dodaje: – Musieliśmy radzić sobie bez nich. Ostatecznie, będący w poprzednich sezonach sprawcą wielu niespodzianek w lidze ŁKS okazał się lepszy tylko od outsidera Orkana Wojcieszków. Na razie nie zanosi się na wzmocnienia. Klub, jak na drużyny z klasy okręgowej, dysponuje skromnym budżetem – W tej chwili są to 22 tysiące złotych – mówi prezes Baniak. I raczej nie zanosi się na więcej. – Naszym sponsorem jest gmina Łuków, mająca oprócz nas jeszcze osiem klubów na stanie. Musimy zadowolić się tym co jest – przekonuje prezes. A trener Chudzik dodaje: – W naszym rejonie co miejscowość to klub w jakiejś lidze. Często odległość od miejscowości to kilka lub kilkanaście kilometrów, a każdy z klubów zabiega w gminie o pieniądze. Stąd takie rozdrobnienie kwot w budżetach wielu drużyn. Wiosną drużyna będzie musiała radzić sobie bez doświadczonych piłkarzy: Ochnia i Netczuka. – Obaj są już po zabiegach operacyjnych kontuzjowanych kolan i raczej nie wrócą do czynnego uprawiania sportu. To duża strata – zauważa prezes Baniak. Do składu wróci leczący uraz Maciej Borkowski. – Na razie żaden z piłkarzy nie zgłosił chęci odejścia z zespołu – mówi Chudzik. – Przygotowania do rozgrywek planujemy rozpocząć pod koniec lutego. Na razie gramy w lidze halowej, w sumie razem ze mną występuje tutaj 13 graczy. W rundzie rewanżowej przydałby nam się jeszcze napastnik i pomocnik. Rozmawiamy z kilkoma zawodnikami. Od pięciu lat, czyli od czasu kiedy jestem w ŁKS, w tak trudnej sytuacji kadrowej jeszcze nie byliśmy. Ale nie poddajemy się, będziemy walczyć o utrzymanie – zapewnia Chudzik.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama