Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Edward Stachura, \"Dzienniki. Zeszyty podróżne 1”, \"Dzienniki. Zeszyty podróżne 2”

Wydawnictwo ISKRY
Edward Stachura, \"Dzienniki. Zeszyty podróżne 1”, \"Dzienniki. Zeszyty podróżne 2”
Edward Stachura, \"Dzienniki. Zeszyty podróżne 2\"
Właśnie ukazał się drugi tom niepublikowanych zapisków i notatek Edwarda Stachury z lat 1973–1979. To nie jest \"potoczysta” lektura, bo nieraz pisał ten swój dziennik skrótami, czasem odnotowywał tylko wydarzenia dnia w paru punktach, kiedy indziej ogranicza się do jednego zdania jakby tylko chciał zaznaczyć swoja obecność we wszechświecie. O czym w tych dziennikach? O wszystkim – o podróżach, lekturach, pracy, przyjaciołach – niektórzy wkrótce stali się nieprzyjaciółmi, o przypadkowo spotkanych ludziach, sprawach do załatwienia. Był i dla wielu jest nadal kultowym poetą i kontestatorem. Szczególnie silnie oddziaływał na młodych odbiorców, zbuntowanych, poszukujących miejsca w życiu. Wędrowiec, pieśniarz, znał biegle kilka języków, tłumacz. Fascynował – przede wszystkim młodzież, która widziała w nim uosobienie wolnego ducha. A niekoniecznie był to \"brat łata” – jak możemy zauważyć po tej lekturze. Zaczął prowadzić dziennik w połowie lat 50 i zakończył ponad dwadzieścia lat później, na kilka dni przed samobójczą śmiercią 24 lipca 1979 roku. Jego dziennik wiele lat był zdeponowany w warszawskim Muzeum Literatury, ale w 2010 roku wydawnictwo Iskry podjęło starania o całościowe wydanie zapisków. Jednak wydawca nie opublikować zapisków Stachury w całości tłumacząc, że w zapisywanych przez niego brulionach znalazły się rzeczy zbyt osobiste. Szkoda – wydany niedawno \"Tajny dziennik” Mirona Białoszewskiego świadczy, że jednak można. Nie mniej jednak fakt, że dostajemy materiał o wiele bardziej niż ten, który był dostępny w dawnym, tzw. \"dżinsowym” wydaniu Stachury, tez należy docenić. To pisarz wciąż czytany, nadal ma swoje mocne miejsce w literaturze i obydwa tomy jego zapisków poszerzają wiedzę o nim, a może nawet obalają pewne mity, choć uważa się, że był świadomy znaczenia tego gatunku i nie do końca był szczery w dziennikach – tu także kreował swoje życie. 5 lipca 1979 roku zapisuje:”… Błogosławieństwem człowieka, czy przekleństwem jest świadomość? Wygląda na to, że tu na padole jest przekleństwem. Nadzieja szepcze, że tam będzie błogosławieństwem, tam, w innym życiu. Ale nie ma żadnej pewności”. 19 lipca – na kilka dni przed śmiercią, wpis lakoniczny: \"Wczoraj byłem z panem Fedeckim u lekarki w szpitalu w Drewnicy”. Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama