Reklama
DCS: Black Shark 2. Dziś premiera dla ludzi o żelaznych nerwach
DCS to skrót od Digital Combat Simulator i w tym przypadku słowo symulator jest jak najbardziej na miejscu. Ta gra błędów nie wybacza, a wymaga wiedzy i umiejętności nie wiele mniejszych niż u prawdziwego pilota śmigłowców.
- 23.03.2012 17:16

DCS: Black Shark 2 to kontynuacja wydanego w cztery lata temu symulatora śmigłowca bojowego Ka-50. Obie gry są dziełem rosyjskiego studia Eagle Dynamics (podobnie jak niedawno wydane DCS: A-10C Warthog).
Czego w tej grze nie ma?
Widowiskowych skryptów, nielimitowanej amunicji, zestrzeliwania wrogich maszyn co 15 sekund, łatwego poziomu trudności czy dziesiątek maszyn do odblokowania.
A co jest?
W pełni funkcjonalny kokpit Ka-50 i tak duży realizm, jak to tylko możliwe. To samo zresztą dotyczy fizyki lotów. Już samo opanowanie podstaw lotu jest sporym wyzwaniem.
W grze – oprócz mnóstwa samouczków i misji treningowych – znajdziemy rozbudowaną kampanię, której akcję umiejscowiono na terytorium Gruzji i Federacji Rosyjskiej. Do tego multiplayer, kooperację i edytor misji.
Reklama













Komentarze