Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Anne Sebba \"Ta kobieta. Wallis Simpson”

Musiało być w niej coś niezwykłego. Według dzisiejszych kanonów urody nawet można powiedzieć, że była brzydka. Szczególnie wtedy, kiedy już nie była najmłodsza, a przecież oczarowała Edwarda, a on stracił dla niej głowę i koronę.
Anne Sebba \"Ta kobieta. Wallis Simpson”
Anne Sebba \"Ta kobieta. Wallis Simpson”, ZNAK Literatura Nowa
Królowa Elżbieta – miłościwie panująca do dziś, mówiła o niej \"ta kobieta” co na pewno w sferach dworskich i tzw. wyższych musiało znaczyć bardzo dużo i niedobrze. Nie była też błyskotliwa i zabawna, a przecież dwa razy się rozwiodła i mężczyzn umiała zwabić i usidlić. No i – jak należy przypuszczać, pieniądze też. Co jak co, ale biżuterię pani Simpson miała z górnej półki i godną podziwu, choć przez sfery uważaną – nawet tę od Cartera, za wulgarną. Zresztą, za takie uważano wszystko, co jej dotyczyło – kreacje z najlepszych domów mody i ją sama też. Poza wszystkim była Amerykanką, co w Anglii było niewybaczalne! Wallis Simpson naprawdę nazywała się Bessie Wallis, ale uważała, że Bessie to imię dla krów i szybko sama siebie przedstawiała jako Wallis. Umiała się wykreować, jak mało kto. Kim była autorka największego skandalu towarzyskiego ubiegłego wieku? Na pewno pomawianie jej o czary nawet w ubiegłym stuleciu było bzdurą kompletną choć już to, że potrafiła seksualnie zaspokoić mężczyznę, albo – jak się podejrzewało, przymykać oczy na jego homoseksualne skłonności, mogło być prawdą. Sama zresztą nie stroniła od mężczyzn i jej romanse wówczas bnulwersowały. Ci, którzy nie wierzyli w czary należeli do frakcji oskarżającej ją o sprzyjanie nazistom u progu II wojny światowej. Czy tak było? Wiele na to wskazuje. Z pewnością była pewna siebie i nie zważała na konwenanse, skoro potrafiła dopiąć swego mimo frontalnego sprzeciwu, ostracyzmu i jawnej niechęci tzw. towarzystwa. Jak było? Autorka książki stara się wydobyć maksimum prawdy o swojej bohaterce i o jej życiu, i związkach. Opiera się na – podobno nieznanych dotąd – dokumentach, listach, zapiskach agencji wywiadowczych, które się nią interesowały. Co w niej było takiego, że król, zrezygnował dla niej z tronu? Autorka na szczęście nie wybiela Wallis, bo kto by w to uwierzył, że jest niewinnym Kopciuszkiem, któremu zawistni szargają opinię. Sebba napisała rzecz rzetelną, bardzo prawdopodobną, a przede wszystkim ciekawą, która nieco łagodzi naszą ocenę bohaterki i w kontekście epoki, wypadków politycznych, społecznych, pozwala ją lepiej poznać i zrozumieć.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama