Magic Mike, reż. Steven Soderbergh
Rozrywkowy, niezbyt skłaniający do myślenia film w sam raz na letni wieczór. Szczególnie dla fanów i fanek prawie nagich męskich ciał.
- 26.07.2012 14:04

Soderbergh opowiada konwencjonalną historię. Męski striptizer Mike (w tej roli przekonujący Channing Tatum, niegdyś tancerz erotyczny) otoczony pięknymi i łatwymi kobietami poznaje tą jedną, na którą nie działa jego czar (pozbawiona seksapilu Cody Horn). Zgodnie z żelazną zasadą romansów, Mike nie potrafi oprzeć się jej urokowi. Do tej pory nieokiełznany, postanawia zerwać ze swoim dotychczasowym życiem.
\"Magic Mike\" to komercyjne kino, nie znajdziemy tu rozważań np. o uprzedmiotowieniu ciała przez kulturę masową, w tym przypadku mężczyzn. Niby jest coś o uczuciowej pustce panującej w życiu Mike\'a, którą próbuje zapełnić seksem z przygodną znajomą. Są narkotyki, alkohol, konsumpcjonizm. Jednak wszelkie problemy jakie przychodzą nam do głowy, kiedy myślimy o striptizerach, są w filmie jedynie zamarkowane.
Soderbergh stawia na zabawę. Pokazał smaczki z życia tancerzy erotycznych. Dialogi skrzą się dowcipem. Oczywiście wizualnie filmowi nic zarzucić nie można - aktorzy/tancerzy dobrani są idealnie.
Film dla osób, które mają liberalne podejście do tego typu profesji i nie będą zgrzytać zębami patrząc na sprawnie zrobioną reklamówkę rozpasanego, konsumpcjonistycznego stylu życia.
Reklama













Komentarze