Reklama
Lublinianka-Wieniawa wzmocniła atak
Kamil Witkowski i Michał Piechuta będą reprezentować barwy drużyny z Wieniawy
- 31.08.2012 16:09

Drużyna Marka Sadowskiego słabo rozpoczęła nowy sezon w III lidze lubelsko-podkarpackiej i w związku z tym działacze rozglądali się za wzmocnieniami.
Najpierw udało się porozumieć z dobrze znanym w Lublinie Witkowskim, który zaczynał swoją karierę w Lubliniance. Później występował w Cracovii w ekstraklasie, gdzie w 36 meczach zdobyć sześć goli. Ostatnio zakładał koszulkę Znicza Pruszków, ale w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu nie miał klubu.
Jeszcze przed startem obecnych rozgrywek 28-letni napastnik trenował z Motorem i wydawało się, że podpisze umowę z „żółto-biało-niebieskimi”. Ostatecznie nic jednak z tego nie wyszło.
– Doszliśmy do porozumienia z Kamilem i na pewno będzie występował u nas. Został już nawet potwierdzony do gry i może zadebiutować w sobotnim meczu z Czarnymi Jasło. Nieco trudniej było sfinalizować transfer Michała Piechuty. On był już u nas wcześniej na jednym z treningów, ale długo negocjowaliśmy z Zagłębiem Lubin. W tym tygodniu udało się jednak dograć szczegóły i Michał trafi do nas na zasadzie transferu definitywnego – mówi prezes Lublinianki-Wieniawy Krzysztof Gil.
Piechuta to również napastnik. W minionych rozgrywkach 19-latek zagrał dwa spotkania dla Zagłębia w Młodej Ekstraklasie i zdobył w nich jedną bramkę. Swoją przygodę z nowym zespołem będzie mógł rozpocząć podobnie jak Witkowski już dzisiaj, bo również został potwierdzony do gry.
W ostatnich tygodniach sporo mówiło się jeszcze o transferze na Wieniawę Piotra Mokiejewskiego, ale obie strony nie przeprowadziły nawet poważnych rozmów.
– Chcieliśmy pozyskać Piotrka, bo to przecież wychowanek Lublinianki, a dodatkowo zawodnik, który na pewno byłby dla nas bardzo przydatny. Niestety miał problemy z rozwiązaniem umowy z Wisłą Puławy, a dodatkowo chyba nie było z jego strony chęci powrotu do naszego klubu, bo nawet nie doszło do żadnych poważnych rozmów.
Czy spodziewaliśmy się, że będziemy mieć więcej punktów na koncie? Na pewno. Liczyliśmy na siedem „oczek” po pięciu kolejkach, a mamy tylko trzy. Różne są tego powody, ale przed nami jeszcze sporo spotkań w rundzie jesiennej i liczymy, że w kolejnych meczach będziemy się prezentować coraz lepiej – dodaje prezes Gil.
Dzisiaj o godz. 17 podopieczni trenera Sadowskiego zagrają u siebie z Czarnymi Jasło. Ta ekipa zajmuje obecnie 10 miejsce w tabeli, z dorobkiem sześciu punktów.
Reklama













Komentarze