
Moja ulica jest zaniedbana. Dom, w którym mieszkam nie był odnawiany od 30 lat. Coraz trudniej zaparkować tu samochód. Szczególnie od czasu, kiedy do budynku po telekomunikacji wprowadził się sąd.Dom, w którym mieszkam i prowadzę kwiaciarnię, to moja ojcowizna. Kiedyś na tyłach mieliśmy piękny ogród. Zabrano nam go pod nowe osiedle. Do dzisiaj, co spojrzę przez okno, to mam przed oczami widok sprzed lat.Mieszkam tu dopiero od półtora roku i przyznaję, że nie jest to moje wymarzone miejsce. Wieczorami strach wyjść na ulicę. Przyznaję, że policyjne patrole są widoczne, ale wciąż nie jest to bezpieczna ulica.Dobrze mi się tu mieszka. Nie zdarzyło się, aby ktoś mnie zaczepił. Myślę, że w złej opinii o naszej ulicy jest dużo przesady. Nie jest tu gorzej, ani lepiej niż w innych częściach miasta. Myślę, że Sienkiewicza mieści się w chełmskiej normie.Przyznaję, że mieszkają u nas osoby, które na zbyt dużo sobie pozwalają. Lecz nie aż na tyle, by pozostali musieli zamykać się przed nimi w mieszkaniach. Tyle lat już tu żyję i nic przykrego mnie nie spotkało.Przyzwyczaiłam się do swojej dzielnicy i ani myślę się z niej wyprowadzać. Tu się wychowałam i zdobyłam przyjaciół. Cenię też i to, że Sienkiewicza ma swoją historię i liczy się na tradycyjnej mapie miasta.
Reklama













Komentarze