Zrzutka na pensje. Nauczyciele wpłacają darowizny

Starostwu Powiatowemu w Kraśniku brakuje pieniędzy m.in. na oświatę. Oszczędza, na czym się tylko da. – Były rozpatrywane różne kwestie, w tym m.in. łączenie szkół. Ale wszyscy wiemy, czym to się kończy – mówi Tadeusz Wojtak, starosta kraśnicki. – Dlatego zdecydowaliśmy się na inne rozwiązania.

Oszczędzanie dotyczy zarówno pracowników starostwa, jak też instytucji, które polegają staroście. – Są 7-dniowe urlopy bezpłatne, oczywiście dobrowolne – wyjaśnia Wojtak. – Z kolei nauczyciele wybrali inną drogę. Mają zbierać darowizny, z których będą korzystać szkoły.

– Byłoby to bardzo szlachetne, gdyby nie odbywało się kosztem pracowników szkół – napisał do nas oburzony Czytelnik. Jako przykład podaje Zespół Szkół nr 3 w Kraśniku. – Chodzi o zakamuflowane wyprowadzenie pieniędzy dla starostwa z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych – twierdzi Czytelnik.
Opisuje mechanizm: dyrektor wypłaca nauczycielowi świadczenie pieniężne z funduszu, oczywiście na jego wniosek, a wzorowy pracownik przeznacza część lub całość otrzymanych pieniędzy na darowiznę dla szkoły. A że szkoła podlega w rozliczeniach organowi prowadzącemu, pieniążki trafiają z powrotem do kasy starostwa. I jak tłumaczy dyrektor – \"będziemy mieć na grudniowe wypłaty”.

Andrzej Ciupak, dyrektor kraśnickiego ZS nr 3 zaprzecza, by w kwestii darowizn były jakieś naciski na pracowników. – Jest taka prośba, a nie żaden rozkaz czy przymus – mówi Ciupak. I zapewnia: Nauczyciel nie poniesie żadnych konsekwencji, jeśli nie zdecyduje się przekazać darowizny szkole.

Jego zdaniem nauczyciele niepotrzebnie łączą to wyłącznie z funduszem socjalnym. – Np. 1 października dostali wynagrodzenie i jeśli się zdecydują, to z tych pieniędzy mogą przekazać szkole darowiznę – tłumaczy Ciupak. – Podobnie mogą zrobić z wypłaconymi w tym roku świadczeniami urlopowymi (tzw. wczasy pod gruszą – dop. red.) w kwocie 1093 zł brutto.

Jednak nie wszystkie szkoły podległe staroście realizują \"plan oszczędnościowy”. – U nas – z tego, co wiem – o darowiznach nie było mowy – twierdzi Danuta Stachula, wicedyrektor Zespołu Szkół im. Wł. St. Reymonta w Wólce Gościeradowskiej.