Stal Mielec - Orlęta Łuków 7:0, Orlęta Radzyń - Karpaty Krosno 1:2
Bardzo ciężki początek pracy w Łukowie ma nowy trener Orląt Paweł Grula
Przed tygodniem jego podopieczni przegrali u siebie z Unią Nowa Sarzyna 1:4. W sobotę polegli z kolei w Mielcu… 0:7.
- 07.10.2012 22:56

Już po 120 sekundach goście stracili pierwszego gola.
A kiedy w 27 minucie z boiska wyleciał Paweł Szlaski, a gospodarze dostali rzut karny to było już jasne, że punktów Orlęta nie zdobędą.
Do przerwy było 0:3, a po zmianie stron podopieczni Włodzimierza Gąsiora nie mieli litości dla rywali i zdobyli cztery kolejne bramki. Chociaż mogli spokojnie wygrać nawet 10:0.
Stal Mielec – Orlęta Łuków 7:0 (3:0)
Bramki: Pruchnik (2, 29-k), Skiba (28), Radulj (32), Załucki (47), Ryguła (74), Domański (81).
Stal: Daniel – Kardyś, Załucki, Rogala, Podstolak, Kościelny, Skiba (46 Wisłocki), Radulj (60 Ryguła), Mazurkiewicz (46 Romanek), Domański, Pruchnik (55 Dziekan).
Orlęta: Lisiewicz – Jaszczyński, Kierych, Szlaski, Matuszewski, Buga, Dziewulski, Botwina, Kachniarz (68 Wołoszka), Bondara, Osiak (46 Kiryło).
Żółta kartka: Kierych (Stal). Czerwona kartka: Szlaski (Orlęta, 27 min, za faul).
Sędziował: Paweł Charchut (Rzeszów).
Radzyńskie Orlęta przegrały drugi mecz z rzędu, tym razem z Karpatami Krosno (1:2)
Po wygranej z Chełmianką kibice mieli nadzieję, że Sławomir Adamus dotarł do piłkarzy i że od tej pory \"biało-zieloni” będą mieli już z górki. Niestety, okazuje się, że problemów w drużynie jest więcej. Szkoleniowiec przyznał nawet, że nie wszyscy piłkarze dają z siebie \"maksa” i że w sześciu nie ma możliwości, żeby wygrać mecz.
W sobotę jego podopieczni zaczęli koszmarnie. Już po kilkudziesięciu sekundach gry Marcin Włodarski dał gościom prowadzenie. Gracz Karpat znalazł się w odpowiednim miejscu i z bliska posłał piłkę do siatki. W 18 minucie mieliśmy remis po szczęśliwym golu dla Orląt.
Konrad Król główkował w światło bramki rywali, ale na linii strzału znalazł się jeszcze Wojciech Hołoweńko, musnął futbolówkę, a to zmyliło Piotra Hajduka. Kolejne minuty to świetne okazje Hołoweńki i Króla, ale bez efektu bramkowego. \"Biało-zieloni” stracili za to zawodnika. W 37 minucie Patryk Szymala ręką zatrzymał piłkę, kiedy z groźną akcją wychodzili piłkarze z Krosna. I obejrzał za to czerwony kartonik.
Do przerwy utrzymał się remis, a po zmianie stron miejscowi przeżywali trudne chwile. Krzysztof Stężała dwoił się i troił między słupkami swojej bramki, a raz po uderzeniu Bartłomieja Buczka z pomocą przyszła mu poprzeczka. Przyjezdni dopięli swego w końcówce. Znowu tam, gdzie trzeba był Włodarski i popisał się skuteczną dobitką. W doliczonym czasie gry Król i Daniel Wróblewski mogli wyrównać, ale fatalnie pudłowali.
Orlęta Radzyń Podlaski – Karpaty Krosno 1:2 (1:1)
Bramki: Hołoweńko (18) – Włodarski (1, 85).
Orlęta: Stężała – Kazubski (20 Leszkiewicz), Nowik, Zarzecki, Szymala, Byś (37 Zmorzyński), Borysiuk, Pliszka, Ptaszyński (82 Grajek), Król, Hołoweńko (83 Wróblewski).
Karpaty: Hajduk – Woźniak, Czopko, Chmielowski, Zajdel (83 Mikulec), Kozieł, Fydrych, Włodarski, Nikody (72 Korzeniowski), Buczek, Zarzyka.
Żółte kartki: Szymala, Borysiuk – Zarzyka, Nikody.
Czerwona kartka: Szymala (Orlęta, 37 min, za zagranie ręką).
Sędziował: Piotr Burak (Zamość). Widzów: 200.
Reklama













Komentarze